Gorąco na antenie! Bosak kontra Schreiber. „Ja się nie uspokoję, bo niszczycie ludziom życie” [VIDEO]

Krzysztof Bosak i Łukasz Schreiber / Foto: screen Polsat News (kolaż)
Krzysztof Bosak i Łukasz Schreiber / Foto: screen Polsat News (kolaż)
REKLAMA

Na antenie Polsat News doszło do starcia pomiędzy Krzysztofem Bosakiem a Łukaszem Schreiberem. W programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii” politycy sprzeczali się o kamienie milowe.

– Konfederacja jest jedyną siłą polityczną, która się sprzeciwia temu, co pod pretekstem ekologii jest teraz wtłaczane – mówił na antenie Polsat News Krzysztof Bosak.

REKLAMA

– Hipokryzja tej sytuacji polega na tym, że PiS atakuje Trzaskowskiego za to, co sam w Polsce wprowadza, dlatego że w Polsce polityka tzw. klimatyczna na różnych poziomach już jest wprowadzana – przez kamienie milowe, gdzie mamy opłaty rejestracyjne za auta, opłaty rejestracyjne za drogi, zobowiązanie do tego, że do transportu publicznego będą kupowane tylko elektryczne autobusy, co podniesie koszty transportu publicznego w tej chwili, bo autobusy i przestawienie tego jest droższe niż dostępne tańsze rozwiązania – wyliczał.

Bosak OSTRO o rządzie Morawieckiego: „To jest absolutna hipokryzja” [VIDEO]

– Minister (Schreiber – przyp. red.) w ogóle nie odniósł się do tego, że oni w kamieniach milowych wprowadzili dla samorządów zakaz aut spalinowych 10 lat przed Unią. Unia 2035, a oni w kamieniach milowych zobowiązali się w imieniu całego społeczeństwa, że żaden samorząd nie kupi spalinowych autobusów już teraz. Dlaczego to zrobiliście? Czemu pan tego nie komentuje? – pytał Krzysztof Bosak.

– Czy pan naprawdę przedstawia tutaj taką oto wizję, że coś strasznego? Wie pan, elektryczne autobusy dla samorządów to nie jest to samo, co narzucanie czegoś obywatelom – twierdził Łukasz Schreiber.

Poseł Konfederacji dopytywał, czy rządzący przeprowadzili analizę kosztów. W odpowiedzi jednak usłyszał tylko „niech pan się uspokoi”. – Ja się nie uspokoję, bo niszczycie ludziom życie – odparł parlamentarzysta.

– Pan niszczy taką demagogią – odgryzł się mąż Marianny Schreiber. – Jeżeli mówimy o wprowadzeniu takiego przepisu, który jest połączony z tym, że z tego akurat, na to można dostać dodatkowe środki unijne i w taki sposób to wykorzystać dla samorządów, to co jest w tym złego? – usiłował wybrnąć przedstawiciel PiS-u.

REKLAMA