„Rozbój w biały dzień”. Nie odpowiedział skąd ma dochody. Bank zablokował mu kartę kredytową

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

W ostatnim czasie głośno zrobiło się o zagrożeniach płynących z likwidacji gotówki. Nie tak dawno informowaliśmy o tym, iż wpłatomaty zaczynają pytać, skąd mamy pieniądze. O takie same informacje zaczynają upominać się banki, a w przypadku braku odpowiedzi – blokują kartę kredytową.

W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się głosy mówiące o ograniczaniu, a nawet całkowitej likwidacji gotówki. O tym, jakie niesie to ze sobą zagrożenia i jak wyglądałby świat bez gotówki, możemy się przekonać już teraz.

REKLAMA

Całkiem niedawno informowaliśmy o tym, że jeden z klientów Banku Santander alarmował, iż wpłatomat zadał pytanie o źródło pochodzenia środków finansowych podczas próby wpłaty.

Wcześniej ten sam bank zasłynął z tego, że swoim stałym klientom zadawał dziwne i bardzo osobiste pytania o pieniądze. W przypadku braku odpowiedzi w systemie wyskakiwał komunikat o możliwości ograniczeniu dostępu do usług bankowych i do własnych pieniędzy.

Czytaj więcej: Inwigilacja postępuje! Wpłatomaty pytają, skąd mamy pieniądze [FOTO]

„Rozbój w biały dzień”

Teraz o swoich problemach ze skorzystaniem z karty kredytowej opowiedział wiceprezes Nowej Nadziei Marcin Sypniewski, który nie ujawnił przy tym, o jaki bank chodzi.

Czy te pieniądze, które leżą w banku na koncie, są na pewno nasze? – pyta na opublikowanym przez siebie w sieci nagraniu Sypniewski. – Ja się ostatnio dowiedziałem, że niestety nie, bo mam kartę kredytową, z której rzadko korzystam, ale sobie o niej przypomniałem i nie mogłem się zalogować do Internetu, żeby sprawdzić ile mam na tej karcie.

Jak dodaje „później chciałem nią zapłacić i też nie mogłem”. – Ustaliłem co się dzieje – kontynuuje polityk Konfederacji. – Otóż okazało się, że karta jest zablokowana, ale nie dlatego, że nie ma tam pieniędzy, bo pieniądze tam są…

Dlatego, że nie wypełniłem jakiegoś bzdurnego oświadczenia skąd mam dochody, żeby mnie było stać na tę kartę i się okazało, że jak zadzwoniłem na infolinię i się doczekałem, że chodziło o odpowiedź na jedno pytanie, z jakiego źródła osiągam dochody – mówi Sypniewski.

Przez to, że na to pytanie nie odpowiedziałem to bank mi zablokował kartę i nie mogłem korzystać ze swoich pieniędzy – dodaje. – Przecież to jest rozbój w biały dzień.

Po co w ogóle bankowi takie informacje? – pyta wiceprezes Nowej Nadziei. – Przecież ja wybieram bank po to, żeby trzymał moje pieniądze i dał mi możliwość płacenia kartą, a nie po to, żeby się przed nim spowiadać.

To są chore czasy i banki powinny robić to co kiedyś, a nie zajmować się jakimiś wywiadami, skąd ludzie mają pieniądze, żeby do nich je wpłacać – podsumowuje Marcin Sypniewski.

Tak będzie wyglądał świat bez gotówki? Trader 21 kreśli scenariusz GROZY [VIDEO]

REKLAMA