To była formalność. Wielka wygrana za bezprawny lockdown. Właścicielka szykuje pozwy przeciwko politykom

Lockdown - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zamknięty sklep - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Przedsiębiorcy, którzy wykazali się odwagą i nie dostosowali się do nielegalnych covidowych obostrzeń, odnoszą zwycięstwo. Kolejnym przykładem jest pizzeria Drewno i Ogień w Radomiu.

W trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa polityka rządowa przewidywała zamykanie czego się da na oślep. Ludziom zabraniano wychodzić z domów, nawet do lasu. Potem zakaz ten cofnięto, ale wprowadzano tak daleko idące restrykcje, by ludzie nie mieli gdzie chodzić.

REKLAMA

W imię walki z wirusem ścisły lockdown obejmował m.in. restauracje. Nie wszyscy przedsiębiorcy dali się jednak zastraszyć. Część – wiedząc, że cała ta hucpa jest nielegalna – normalnie działała.

Wiązało się to oczywiście z licznymi szykanami ze strony organów państwowych. Wizyty policji, sanepidu czy nawet straży pożarnej (np. pod pretekstem sprawdzenia przestrzegania zasad BHP) były na porządku dziennym. Urzędnicy i funkcjonariusze służyli władzy, a nie ludziom i chętnie wystawiali surowe mandaty.

Ci, którzy stanęli w odwadze, po wielomiesięcznych bataliach sądowych wygrywają. Kolejnym przykładem jest pizzeria Drewno i Ogień w Radomiu. Właścicielka Ewa Gutkowska usłyszała właśnie prawomocne wyroki w kwestii kar nałożonych przez sanepid i policję.

Sanepid nałożył karę w wysokości 15 tys. zł, a policja dołożyła tysiaka. Właścicielka lokalu postanowiła walczyć w sądzie. Ten najpierw unieważnił decyzję sanepidu nakazujący zamknąć lokal.

A teraz zapadły orzeczenia w sprawie zwrotu zapłaconych kar.. Aparat państwowy musi zwrócić pani Ewie wszystkie pieniądze. Wraz z odsetkami.

Ewa Gutkowska się nie zatrzymuje. Teraz przygotowuje pozwy przeciwko ministrowi spraw wewnętrznych i administracji oraz ministrowi zdrowia. Liczy na odszkodowanie z tytułu uniemożliwienia prowadzenia działalności gospodarczej. W jej ślady idą setki restauratorów w Polsce, którzy już przygotowują pozwy zbiorowe o odszkodowania z tytuły strat związanych z ogłoszeniem lockdownu.

Nie żałuję całej tej batalii, chociaż kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia. Gdyby rząd ogłosił stan wyjątkowy i następnie lockdown, to uznałabym, że taka jest konieczność i trudno. Tymczasem rząd -zapewne z obawy o roszczenia finansowe – nie wprowadził stanu wyjątkowego, a jedynie uniemożliwił nam prowadzenie działalności gospodarczej, chociaż przecież mieliśmy legalne zarejestrowane firmy. Nie mogłam pogodzić się z bankructwem, chodziło nie tylko o mnie, ale też przecież o pracowników, których nie mogliśmy zostawić na lodzie – mówi portalowi echodnia.eu pani Ewa.

Lokal w Radomiu wizytowali politycy Konfederacji, którzy walczyli z bezprawnym lockdownem i wspierali przedsiębiorców – w tym panią Ewę. Poseł Grzegorz Braun w mediach społecznościowych pogratulował właścicielce odwagi i chęci do walki z aparatem państwowym.

Otworzyli się w lockdownie. Są „już” wolni od wszystkich zarzutów. Służby uchylają się od odpowiedzialności

REKLAMA