Działaczka ruchu pro-life aresztowana za „myślo-zbrodnię”

Isabel Vaughan-Spruce aresztowana za modlenie się w myślach pod kliniką aborcyjną Źródło: Twitter
Isabel Vaughan-Spruce aresztowana za modlenie się w myślach pod kliniką aborcyjną Źródło: Twitter
REKLAMA

To już Orwell cała gębą. Brytyjskie służby zatrzymały Isabel Vaughan-Spruce, która trafiła do aresztu po raz drugi. Tym razem „modliła się w myślach” przed siedzibą firmy aborcyjnej w przeddzień głosowania nad ustawą wspomagającą zabijanie dzieci poczętych.

Poprzednim razem prokuratura wycofała zarzuty stawiane obrończyni życia z powodu „niewystarczających dowodów”. Mimo to policja po raz drugi podjęła interwencję, gdy kobieta stała w milczeniu nieopodal siedziby firmy trudniącej się aborcją.

REKLAMA

Funkcjonariusze uznali, że Isabel „mogła” modlić się w myślach, co stanowi ich zdaniem złamanie „prawa” zabraniającego jakiejkolwiek działalności mającej na celu ratowanie dzieci przed aborcją oraz oferowania pomocy kobietom, które chcą zabić swoje dzieci.

Vaughan-Spruce skomentowała wprowadzanie przez władze tzw. „stref buforowych” wokół klinik aborcyjnych, gdzie zakazuje się jakiejkolwiek modlitwy, czy prób niesienia pomocy kobietom w kryzysowych ciążach, za równoznaczne z cenzurowaniem wolności słowa, wolności niesienia pomocy, wolności modlitwy, a nawet wolności myślenia.

Sprawę komentował adwokat z organizacji Alliance Defending Freedom, reprezentującej działaczkę. „Doświadczenia Isabel powinny być głęboko niepokojące dla wszystkich, którzy wierzą, że nasze z trudem wywalczone prawa podstawowe są warte ochrony. To naprawdę zdumiewające, że prawo przyznało władzom lokalnym tak szeroką i nieodpowiedzialną swobodę, że teraz nawet myśli uznane za „złe” mogą prowadzić do upokarzającego aresztowania i postawienia zarzutów karnych” – powiedział Jeremiah Igunnubole.

Odniósł się przy tym szaleństwa legislacyjnego, które z miejskich samorządów dociera już do parlamentu. „Niedawny wzrost legislacji i nakazów dotyczących stref buforowych jest przełomowym momentem w naszym kraju. Musimy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy autentycznie demokratycznym krajem zaangażowanym w ochronę pokojowego korzystania z prawa do wolności słowa. Grozi nam poważne ryzyko bezmyślnego lunatykowania w społeczeństwie, które akceptuje, normalizuje, a nawet promuje „tyranię większości” – podkreślił.

Isabel Vaughan-Spruce jest dyrektorką brytyjskiego „Marszu dla Życia” i działaczką pro-life od lat niosącą pomoc kobietom w ciążach kryzysowych.

Źródło: lifenews.com/ PCH24

REKLAMA