Porażające informacje. Wydali 230 mln szekli na szprycę, która „nie odniosła sukcesu”. Winny był Szmul

Obrazek ilustracyjny/Fot.: kolaż/Pixabay/Pexels
Obrazek ilustracyjny/Fot.: kolaż/Pixabay/Pexels
REKLAMA

Izrael stracił ogromne kwoty na opracowanie szczepionki, która okazała się nieudana – poinformował we wtorek portal dziennika „Jerusalem Post”.

Wiosną 2020 roku, gdy wszystkie państwa świata starały się o szczepionki na Covid-19 produkowane przez firmę Pfizer, Szmul Szapira, dyrektor Instytutu Biologicznego Ness Ziona naciskał na premiera Benjamina Netanjahu, by ten wydzielił środki na szybkie opracowanie własnej, izraelskiej szczepionki. Szapira widział w tym szansę na poprawę pozycji placówki w obliczu cięć budżetowych i podniesienie własnego prestiżu – informuje „JP”.

REKLAMA

Netanjahu zgodził się i szczepionkę o roboczej nazwie „BriLife” nazwał misją narodową, przeznaczając na projekt budżet w wysokości około 230 mln szekli (ok. 280 mln zł). Zarządził wówczas natychmiastowe i szybkie przeprowadzenie procesów badawczo-rozwojowych w celu opracowania szczepionki.

W grudniu ubiegłego roku, po rezygnacji dyrektora Szapiry, jego następca Szmul Icchaki ogłosił, że szczepionka opracowywana przez instytut Ness Ziona „nie odniosła sukcesu”. Została przetestowana jedynie na gryzoniach laboratoryjnych. Nie była oparta na technologii mRNA, która była podstawą szczepionek Pfizera i Moderny, ale na innym modelu, który promował amerykański gigant farmaceutyczny Merck. Po kilku miesiącach badań Merck zdał sobie sprawę z zakresu wyzwania i wstrzymał swój projekt, a następnie połączył się z firmą Johnson & Johnson – pisze portal.

Krytycy twierdzą, że Szapira wiedział, że przy skromnym budżecie i zatrudnieniu 80 naukowców nie może odnieść sukcesu tam, gdzie nie udało się tego firmie Merck, w której pracują dziesiątki tysięcy ludzi. Po niepowodzeniu Szapira zrzucał winę na „przyczyny biurokratyczne” i utrzymywał, że szczepionki Pfizera i Moderny nie były tak skuteczne, jak twierdzono.

Izraelska instytucja kontrolująca po przeprowadzeniu audytu w Ness Ziona napisała, że projekt BriLife został zakończony przed etapem dopuszczającym próbowanie szczepionki na ludziach. Podał też, że już w 2018 roku audyt ujawnił, że obiekty instytutu są przestarzałe i nie spełniają warunków Dobrej Praktyki Wytwarzania (GMP) – podał „Jerusalem Post”.

„Okazało się, że stan zakładu produkcyjnego w instytucie i jego niezgodność z obowiązującymi przepisami były znane przed wybuchem pandemii, ale dyrektor Szapira mimo to zdecydował się na produkcję szczepionki” – napisano w raporcie.

Silnie strzeżony instytut Ness Ziona rozpoczął działalność jeszcze przed założeniem państwa Izrael. Zajmuje się wytwarzaniem leków i szczepionek, a także badaniem zagadnień związanych z obroną biologiczną i chemiczną – poinformował „Jerusalem Post”.

ZALEWA NAS SZPRYCA. Niedzielski w coraz większej desperacji. „Dokonują pewnej redukcji zakupów, ale…”

REKLAMA