Imigracja napędziła Kanadzie rekordowy wzrost demograficzny. Trudeau składa życzenia z okazji ramadanu

Flaga Kanady - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels
REKLAMA

W Kanadzie odnotowano rekordowy wzrost liczby ludności. Jednak nie chodzi o to, że rodzi się tam więcej dzieci, ale po prostu przybywa imigrantów. W 2022 roku padł tu rekord, a krajowy instytut statystyczny Kanady twierdzi, że jeśli trend się utrzyma, to kraj podwoi liczbę ludności w ciągu 26 lat. Inna sprawa, że Kanada przestaje być krajem spadkobierców europejskich.

1 stycznia Kanada liczyła 39 566 248 mieszkańców, czyli o milion więcej niż rok wcześniej. To wzrost nienotowany od 1957 r. Głównym źródłem migracji jest imigracja. Kanada odnotowuje zdecydowanie najwyższy wskaźnik wzrostu populacji (+2,7%) spośród wszystkich krajów G7.

REKLAMA

Statistics Canada wskazuje w komunikacie prasowym, że ten trend, który rozpoczął się kilka lat temu, trwa. Dodano, że prowincje o najwyższym wskaźniku przyrostu naturalnego zasilone są przede wszystkim imigracją z Afryki.

Kanada ma warunki do przyjmowania migrantów. Stopa bezrobocia prawie nigdy nie była tak niska i wynosi 5%. Do tego kraj ma starzejącą się populację. Pozwala to lewicowemu rządowi premiera Justina Trudeau wysuwać argumenty za otwieraniem granic i realizować idee najbardziej „wielokulturowego” kraju.

Trudeau podwoił swój cel przyjmowania imigrantów od czasu objęcia urzędu w 2015 r. W 2022 r. kraj ten przyjął 437 180 imigrantów, a teraz zamierza przyjmować 500 000 rocznie aż do 2025 r., co ma „uzupełnić niedobór siły roboczej”. Wzrosła również liczba rezydentów czasowych, posiadających zezwolenie na pracę lub naukę, i wynosi obecnie 607 782 osób.

Rząd kanadyjski zapowiedział też przedłużenie do przyszłego roku programu umożliwiającego „awaryjne” przyjmowanie ukraińskich uchodźców, który miał wygasnąć w przyszłym tygodniu. Władze niedawno ujawniły nowe środki mające na celu ułatwienie procesu imigracyjnego obywatelom Turcji i Syrii.

Według Statistics Canada wzrost imigracji „może stwarzać wyzwania dla niektórych regionów kraju, związane z mieszkalnictwem, infrastrukturą i transportem, a także ze świadczeniem usług dla ludności”. O negatywnych skutkach propagowanej „wielokulturowości” przekonają się na własnej skórze dopiero za jakiś czas…

Sam premier Trudeau wie, co robi. Wysłał właśnie życzenia do wszystkich muzułmanów w Kanadzie i na całym świecie z okazji rozpoczęcia przez nich miesiąca postu – Ramadanu. Dla premiera ten miesiąc to „okres duchowej kontemplacji, postu, modlitwy i dobroczynności muzułmanów”.

Trudeau podkreślił znaczenie iftar: „ten posiłek, który następuje po modlitwie o zachodzie słońca, jest okazją do refleksji nad wartościami współczucia, wdzięczności i hojności, które leżą u podstaw Ramadanu” – dorzucił. Podziękował też społecznościom muzułmańskim w Kanadzie za „ich stały wkład w kanadyjską różnorodność”.

Życząc „pokoju i szczęścia wszystkim, którzy obchodzą Ramadan”, Justin Trudeau zakończył swoje oświadczenie słowami „رمضان مبارك” i „Ramadan Mubarak”. Słusznie, Kanadyjczycy powinni się już uczyć niektórych nowych języków…

REKLAMA