Głosowanie przez internet? Nie z tą władzą. Padł nowy, śmieszny powód

Sondaż i urna wyborcza.
Urna wyborcza - zdj. ilustracyjne. / Fot. PAP
REKLAMA

Politycy bronią się rękami i nogami przed głosowaniem przez internet. Podają przy tym, śmieszne czasem, argumenty. Rzekomo zależy im na anonimowym głosowaniu.

Technicznie nie ma przeszkód, by można było głosować w wyborach czy referendach przez internet. Politycy jednak nie chcą do tego dopuścić. Często mówią o „święcie demokracji”, o tym jak to zależy im na wysokiej frekwencji, ale żeby zrobić coś w tym kierunku – już niekoniecznie. Głosowanie przez internet z pewnością frekwencję by poprawiło.

REKLAMA

Pytanie o głosowanie przez internet pojawia się przy okazji powstającego Centralnego Rejestru Wyborców (CRW). Okazuje się jednak, że przy tej władzy nie powstaje on po to, by w niedalekiej przyszłości móc głosować przez internet.

Wiceszef resortu cyfryzacji Paweł Lewandowski, jako argument przeciwko głosowaniu przez internet, podał anonimowość. Większą ma zapewniać osobiste oddanie głosu.

Jeżeli my chcemy zawsze mówić o tym, że głosowanie jest anonimowe, to jednak w mojej ocenie najbardziej zapewnia to głosowanie osobiste, za pomocą karty do głosowania, którą się odbiera i wrzuca do urny – wymyśla bajeczkę wiceminister.

Nagle politykom tak bardzo zależy na anonimowości i my mamy w to uwierzyć.

Zaznaczył, że z głosowaniem prowadzonym przez internet wiąże się „mnóstwo ryzyk” – np. priorytetyzacja pewnych grup społecznych, czy problem z brakiem dostępności internetu.

Na uwagę, że można by przeprowadzić jednocześnie głosowanie tradycyjne i internetowe, Lewandowski odpowiedział, że „teoretycznie, technicznie byłoby to możliwe”. Dodał, że jest to kwestia „bardzo polityczna”, a samego aktu wyborczego nie można sprowadzić jedynie do kwestii technicznej.

To też jest pewien rodzaj, powiem tutaj jako politolog, rytuału. W mojej ocenie sam fakt pójścia, zaznaczenia, do komisji wyborczej, to też ma takie swoje sacrum. I ja powiem szczerze, nie jestem fanem, w ważnych sprawach naprawdę ważnych dla kraju prowadzenia głosowania przez internet – powiedział.

Na początku maja br. minister cyfryzacji Janusz Cieszyński poinformował na Twitterze o tym, że wszystkie gminy przekazały dane o obwodach głosowania i okręgach wyborczych, co było niezbędne do terminowego zakończenia pierwszego etapu powstawania Centralnego Rejestru Wyborców. Kolejne etapy zakładają m.in. dodanie do CRW danych z rejestru PESEL i Państwowej Komisji Wyborczej.

CRW ma zastąpić ok. 2,5 tys. gminnych baz danych, co jak zapowiadał Cieszyński, ma m.in. zwolnić gminy z odpowiedzialności za przeprowadzenie wyborów i ułatwić wyborcom zmianę miejsca głosowania, złożenie online wniosku o dopisanie do rejestru wyborców czy pobranie zaświadczenia o prawie do głosowania w dowolnej gminie.

Uruchomienie CRW planowane jest na 1 sierpnia br.

REKLAMA