Rosjanie zapowiadają „kolosalną” ofensywę. Oskarżają Polaków

Jewgienij Prigożyn - założyciel Grupy Wagnera Źródło: Twitter
Jewgienij Prigożyn - założyciel Grupy Wagnera Źródło: Twitter
REKLAMA

Od wielu dni media opowiadają o szykowanej ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy. Okazuje się, że Rosja też straszy podobnym krokiem. Do końca nie wiadomo, czy takie zapowiedzi są realne, czy może jest to rodzaj partii szachów bardziej obliczonych na dyplomację i uwertura do negocjacji.

Na razie szef Grupy Wagnera Progożyn twierdzi, że po zajęciu przez jego oddziały Bachmutu, dla armii rosyjskiej została otwarta „przestrzeń operacyjna”, która umożliwia rozpoczęcie „kolosalnej ofensywy” polegającej na zdobyciu Kramatorska, Słowiańska i innych miast ukraińskiego Donbasu. Do 5 czerwca ma się zakończyć przekazywanie przez najemników Prigożyna stanowisk w Bachmucie regularnej armii rosyjskiej.

REKLAMA

W przypadku Prigożyna może to być jednak część jego rozgrywek personalnych z ministrem obrony Szojgu. Relacje między nimi nie są bowiem najlepsze. Niektórzy mówią, że wieść o „kolosalnej ofensywie” to po prostu sarkazm wobec ministra.

Na razie Rosjanie oficjalnie stawiają na znaną już propagandę. MSZ Rosji Ławrow mówi, że kolejne dostawy broni dla Kijowa to „ekslacja konfliktu”, a ministerstwo obrony stwierdziło, że „Polacy i Amerykanie brali udział w ataku na region Biełgorodu” i to oni byli wśród „sabotażystów”.

Szef tego rosyjskiego regionu Wiaczesław Gładkow, powołuje się na mieszkankę obwodu biełgorodzkiego, której mąż został zabity przez sabotażystów. Ta miała powiedzieć, że „przetrzymywali ją Ukraińcy, Polacy i Amerykanie”. Ma to być wdowa po „bojowniku obrony terytorialnej Juriju Gajewoju”.

Miała być ranna w niewoli, gdzie nie dano jej nawet pić i „była przetrzymywana jako zakładniczka przez dwóch Ukraińców, a reszta według niej to Polacy i Amerykanie” – stwierdził Gładkow. Sabotażyści mieli zabić jej męża „strzałem w głowę”. Mierzą innych według swoich zachowań?

REKLAMA