„PiS zachowuje się jak PO w 2014”. Nadchodzi punkt zwrotny?!

Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński Źródło: PAP
Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński Źródło: PAP
REKLAMA

Marcin Palade, socjolog polityki z Centrum Analiz Wyborczych, twierdzi, że Prawo i Sprawiedliwość ma ostatni moment na reset, jeśli chce odzyskać sympatię wyborców.

„Gdy TVN odpalił atak na Jana Pawła II wielu sympatyków, w tym polityków PiS było przekonanych, że trzecia kadencja jest na wyciągnięcie ręki. Wybory w Dniu Papieskim i odhaczone. Efekt sondażowy? Zero. Gdy Jarosław Kaczyński ogłosił niedawno 800+ mieliśmy powtórkę. Pozamiatane mówiły i pisały gorące głowy. Efekt sondażowy? Zero” – pisze Marcin Palade z Centrum Analiz Wyborczych w swoich mediach społecznościowych.

REKLAMA

Ekspert zastanawia się, co formacja walcząca o reelekcję powinna zrobić, gdy ani nośne medialnie tematy, ani mechanizmy, które dotychczas działały (konserwatyzm + programy socjalne), nie przynoszą oczekiwanych skutków sondażowych.

Palade twierdzi, że pisowscy politycy powinni zacząć „ważyć czyny i słowa”. „Wszak do wyborów mamy cztery i pół miesiąca. Ich wynik zależeć będzie w dużym stopniu od rozgrywki która z głównych stron sporu o Polskę popełni w kampanii (a ta trwa już w najlepsze) mniej błędów. Przyciągnie, stojących z daleka od partyjnych barykad, normalsów. Oni rozstrzygną czyja będzie Polska” – pisze ekspert.

Palade przyznaje, że był zaskoczony pomysłem powołania komisji ds. wpływów rosyjskich. „Nie trudno się domyśleć jaka motywacja stała w kierownictwie obozu rządzącego za forsowaniem tego rozwiązania. Dwa kluczowe słowa brzmią: polaryzacja i konsolidacja. W pierwszym przypadku zaostrzenie linii podziału PiS vs antyPiS, z twarzą Donalda Tuska. W pakiecie z próbą znaczącego osłabienia Trzeciej Drogi i Konfederacji”.

Palade stwierdza, że to „znana od 2015 roku politologiczno-medialna kurszczyzna”. Ekspert uważa, że jest to „utwardzanie utwardzonych czyli wyłącznie twardego elektoratu PiS/ZP” i na dłuższą metę „droga donikąd, a z całą pewnością z problemami i wpływem na wynik jesiennej elekcji”.

„Niezauważalnie dla Nowogrodzkiej od miesięcy zmienia się układ na scenie politycznej. Wzmocnienie Konfederacji, zawiązanie koalicji Polski 2050 i PSL to, co najważniejsze po 15 października, odsunięcie perspektywy zdobycia przez PiS samodzielnej większości” – pisze socjolog.

„Nawet gdyby przyjąć wariant częściowego osłabienia Konfederacji i poszerzenia koalicji wokół KO o PL2050 i PSL, w obawie o nieprzekroczenie przez Trzecią Drogę progu 8 proc. Powód? Nie ma już Polski z 2015, nie ma z 2019 czy 2020. Ba, nie ma z 2021 (pandemia) czy 2022 (wojna na Ukrainie). Zmienia się Polska, zmieniają się Polacy. A PiS zachowuje się jak PO w 2014 czy 2015. Z wiarą, że walenie w Tuska jest, w zasadzie jedynym, kluczem do zwycięstwa” – twierdzi ekspert.

Wariant koalicji z częścią Konfederacji nie wchodzi już teraz w grę

Palade stwierdza, że „na logikę obóz polityczny, który wobec notowań nieprzekładających się na samodzielne rządzenie i braku perspektywy na poprawę tego stanu rzeczy, powinien unikać działań konsolidujących opozycję robi dokładnie odwrotnie”.

„I to nie tylko tu i teraz, przez co rozumiem rozszerzenie reprezentacji politycznej na marszu 4 czerwca. Polaryzując ogranicza potencjalne transfery powyborcze, nie wspominając o bardziej trwałych konfiguracjach. Żaden wariant koalicji amerykańskiej czyli PiS bez Suwerennej Polski z częścią Trzeciej Drogi czy mniej amerykańskiej z częścią Konfederacji nie wchodzi już teraz w grę” – uważa ekspert.

„Wydaje się, że PiS ma ostatni moment na reset. Liczony już nawet nie w tygodniach, a dniach. Na nowe pozycjonowanie się na scenie politycznej, zmianę narracji i otwarcie na innych niż twardych wyborców. Ci ostatni nie potrzebują komisji czy waloryzacji 500+, bo i tak zagłosują na antyPO. Ale oni dają dziś PiS co najwyżej 35%-36% w sondażach” – pisze Palade.

Ekspert zauważa, że to „trudne zadanie, wobec zbudowania fałszywego obrazu Polski i Polaków przez wazeliniarskie media prorządowe, że «jest dobrze»”.

„Przez lata obserwowałem wzmożenie na opozycji jak to już po kornikach, Strajku Kobiet, węglu czy chlebie po 30 zł nastąpi koniec PiS-u. Za każdym razem byłem przekonany i się nie pomyliłem, że punktu zwrotnego wciąż brak. Dziś jest on najbliżej od 2015 roku” – dodaje na koniec ekspert.

REKLAMA