Aberracje „klimatystów”. Niemcy zbojkotują hiszpańskie truskawki, maliny i borówki…

Globalne ocieplenie we Włoszech. Tegoroczne truskawki już dojrzały. Foto: Pixabay
Truskawki Foto: Pixabay
REKLAMA

Potężna niemiecka ekologiczna organizacja pozarządowa zaatakowała plantatorów z Andaluzji i ich uprawy szklarniowe. Twierdzą, że ci „nielegalnie” pozyskują do swoich upraw wodę, co grozi wysuszeniem jednego z najbardziej wyjątkowych terenów podmokłych w południowej Europie.

Organizacja wezwała niemieckie sieci handlowe do bojkotu hiszpańskich owoców miękkich. Skorzystać może na tym Polska, ale wydaje się, że to jest równa konkurencja. Zresztą do polskich upraw też mogą się przecież kiedyś w jakiś sposób przyczepić.

REKLAMA

Sprawa legalnego lub nie nawadniania plantacji i strat środowiska, wydaje się przede wszystkim tylko i wyłącznie problemem władz Andaluzji i Hiszpanii. Dlaczego zajmuje się tym niemiecka organizacja pozarządowa Campact, nie wiadomo.

Niemcy twierdzą, że Hiszpania może stanąć w obliczu „suszy stulecia”. Wskazują, że szczególnie zagrożony jest Park Narodowy Doñana, gdzie od dwóch lat prawie nie padało. Stąd i niemiecka „pomoc”. Można dodać, że w regionie rządzi akurat centroprawicowa Partia Ludowa (PP) z poparciem prawicowej partii Vox. Przypadek?

Kwestia suszy i wody mocno zaważyła na wyborach lokalnych, które odbyły się w Andaluzji 28 maja. PP ma plan uregulowania sytuacji, ale interwencja potężnej niemieckiej organizacji pozarządowej raczej nie uspokoi kontrowersji. Campact wystosował petycję do niemieckich konsumentów o bojkot hiszpańskich owoców miękkich, więc kwestia pojawienia się antyniemieckich nastrojów w regionie jest tylko kwestią czasu.

Prezes andaluzyjskiego stowarzyszenia truskawek, Jose Luis Garcia Palacios, w wywiadzie dla hiszpańskiego radia Cadena Cope, stwierdzil, że oskarżenia są fałszywe. Dodał, że „sektor owoców miękkich w Andaluzji jest prawdopodobnie najbardziej wodooszczędnym sektorem pod względem zastosowanych środków i technologii”. Wskazał, że takie działania to zagrożenie dla 100 000 miejsc pracy.

Lokalne władze Andaluzji mają też pretensje do lewicowego rządu centralnego, że ten w imię polityki, nie tylko nie wspiera miejscowych plantatorów, ale „staje po stronie tych, którzy go atakują”. Sektor owoców miękkich zatrudnia prawie 100 000 osób i odpowiada za 8% PKB Andaluzji.

Gazeta „El Pai”s ogłosiła w czwartek 1 czerwca, że ​​delegacja posłów do Bundestagu uda się do Andaluzji, aby spotkać się z rządem, organizacjami ekologicznymi i producentami i na miejscu porozmawiać o „poważnym zagrożeniu”.

https://twitter.com/campact/status/1664919857672990720?s=20

Źródło: France Info

REKLAMA