Cejrowski OSTRO o tym, co trzyma Polaków w Unii Europejskiej. „Argument przepisany z czasów zaborów” [VIDEO]

Wojciech Cejrowski. / fot. PAP
Wojciech Cejrowski. / fot. PAP
REKLAMA

Wojciech Cejrowski i Paweł Lisicki w programie „Antysystem” rozmawiali m.in. o tym, co trzyma Polaków w Unii Europejskiej. Wskazywali, że przekonania te nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.

W rozmowie z redaktorem naczelnym tygodnika „DoRzeczy” Pawłem Lisickim Wojciech Cejrowski mówił m.in. o tym, jakie według polskiego społeczeństwa są plusy członkostwa w Unii Europejskiej. Wymienił tu swobodę podróżowania oraz dotacje. Wyjaśnił, czemu jest to tylko iluzja.

REKLAMA

Cejrowski OSTRO o członkostwie Polski w UE: „Chcieliśmy buty, za 200 zł, a oni nam sprzedają czapkę peruwiańską za 2 tysiące” [VIDEO]

W dalszej części programu Paweł Lisicki zwrócił uwagę na jeszcze jeden argument.

– Mniej więcej rok temu nasz tygodnik „DoRzeczy” opublikował taką okładkę nawet z tytułem „Polexit” ze znakiem zapytania. Napisałem wtedy komentarz i wszystkie tak naprawdę komentarze krytyczne wobec tego brzmiały w jeden sposób: Każdy, kto próbuje podważać naszą przynależność do Unii Europejskiej, działa na zlecenie Rosji, bo jeśli my wyjdziemy z Unii Europejskiej, to dostaniemy się pod hegemonię rosyjską i w związku z tym nie wolno o tym myśleć i w ogóle nie ma żadnej innej przyszłości. I nie wolno podważać przynależności do Unii, bo albo jest się w Unii albo jest się pod Rosją – wskazał.

– Tak brzmi ten trzeci argument. Moim zdaniem on jest w tej chwili nawet nie wiem, czy nie ważniejszy niż te dwa pierwsze, czyli swoboda podróżowania i kwestia dotacji – zauważył.

– Odpowiadam na to. To jest argument przepisany z czasów zaborów. Jeżeli ktoś podważał austro-węgierski porządek rzeczy w Krakowie i okolicy, no to na pewno był szpiegiem cara. Jeżeli ktoś podważał politykę Bismarcka i się buntował, no to najwyraźniej działał na rzecz cara – odparł Cejrowski.

– Jeżeli teraz ktoś twierdzi, że moje osobiste przemyślenia to są działania na zlecenie Moskwy, to ja niniejszym zgłaszam się do Moskwy, żeby mi zapłaciła. Bo ja to wszystko sam wymyśliłem, ja tak uważam, jak mówię – dodał.

– Ale jeżeli, kompletnie nie wiedząc o tym, działam na zlecenie Moskwy, to proszę o dowody w postaci kupy dolarów za to, co ja robię dla Moskwy – skwitował.

– Chyba rubli – wtrącił Lisicki.

– Nie, dolarów. Bo ja to wymyśliłem w Ameryce wszystko, co teraz mówię, patrząc z Ameryki na Polskę, jako wolny człowiek, więc Rosja – jak już musi agentowi swojemu zapłacić – ja będę wydawał w Ameryce, to niech mi zapłacą… no mogą być jeszcze świnki, czyli carskie złote dolarówki – dodał Cejrowski.

REKLAMA