
Na kanale Telegram szef rosyjskiej milicji, oskarżony o „zdradę” przez Władimira Putina, zapewnia, że Grupa Wagner nie napotkała żadnego oporu w przejmowaniu dowództwa armii rosyjskiej w Rostowie.
Kolumna jego najemników posuwa się powoli w kierunku Moskwy. Żołnierze z grupy paramilitarnej Wagnera są już w obwodzie lipieckim, na północ od Woroneża, o czym poinformował gubernator tego regionu, który leży 300 kilometrów od Moskwy.
Informacje medialne mówią, że przeciw buntownikom Putin wysłał Rossgwardię, a Kadyrow swoich czeczeńskich ochroniarzy. Buntownicy mają cieszyć się sympatią ludności, a na rosyjskich mediach pojawiły się teksty o trwającej „wojnie domowej”.
W Polsce podobno „monitorujemy sytuację”, ale politycy żyją głównie swoimi konwencjami partyjnymi. Przekomarzanie się po i PiS, czy więcej ludzi było we Wrocławiu, czy w Bogatyni na tle wydarzeń globalnych dziejących się niedaleko nas, trochę wygląda jak zabawa chłopców w piaskownicy.
Tymczasem Łotwa ogłosiła w sobotę wzmocnienie bezpieczeństwa na swoich granicach, podobnie jak jej sąsiad Estonia. Kraj nie zezwala już Rosjanom na wjazd na swoje terytorium.
Z buntu Prigożyna są zadowoleni Ukraińcy, chociaż nie do końca wiadomo, kto tutaj rozdaje karty i czy nie jest to jakaś „ustawka”? Zbrojna rebelia w Rosji cieszy Ukraińców, którzy uważają, że to osłabi rosyjskie wojska.
W sieci furorę robiło nagranie, na którym ukraiński pilot drona śledząc sytuację w Rosji na swoim tablecie, podjada sobie popcorn i czuje się jak w kinie…
Пильно стежимо за подіями, плекаємо глибоке занепокоєння 🍿
🎥 realukraine pic.twitter.com/WURSdOtyPd
— Ukrinform (@UKRINFORM) June 24, 2023