Francuska policja ma dość oskarżeń i grozi protestami

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP/Abaca
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP/Abaca
REKLAMA

Policyjne związki zawodowe w Marsylii grożą „strajkiem włoskim”, czyli spowolnieniem działań i ograniczeniem się w pracy do wykonywania ściśle poleceń służbowych. Policja francuska stała się celem brutalnych ataków podczas ostatniej fali zamieszek, a jednocześnie jej funkcjonariusze są ciągle oskarżani o przemoc czy rasizm.

Przypomnijmy, że szykuje się rozprawa policjanta oskarżanego o zabójstwo 17-letniego recydywisty pochodzenia algierskiego Nahela, który nie zastosował się do policyjnych poleceń podczas kontroli drogowej. Policyjne związki zawodowe protestują też w sprawie aresztowaniu jednego z policjantów objętych dochodzeniem o nadużycie siły.

REKLAMA

Związki wezwały do strajku włoskiego, a kilkuset policjantów już wzięło zwolnienia lekarskie. Dyrektor generalny policji krajowej (DGPN) Frédéric Veaux udał się w sobotę 22 lipca do Marsylii, aby gasić bunt. Czterej funkcjonariusze są podejrzani o pobicie młodego mężczyzny w Marsylii na marginesie zamieszek, które nastąpiły po śmierci 17-letniego Nahela.

Postawiono im zarzuty „umyślnej przemocy”. Podczas zamieszek w nocy z 1 na 2 lipca w centrum Marsylii mieli pobić 21-letniego Hediego, który wcześniej został ranny gumową kulą. Ów Hedi twierdzi, że był w Marsylii, aby odwiedzić przyjaciół i nie brał udziału w zamieszkach.

Po ataku spędził kilka dni w szpitalu i był w śpiączce. Jego prawnik wskazuje, że mężczyzna mógł stracić lewe oko. W tej sprawie przesłuchano siedmiu funkcjonariuszy w Głównym Inspektoracie Policji (IGPN), wśród których był też dowódca brygady do zwalczania przestępczości (BAC). Jest też nagranie wideo, na którym widać bicie domniemanej ofiary przez funkcjonariuszy policji.

Policja francuska do łagodnych nie należy, ale ważny jest tu kontekst wydarzeń, w których ona sama była celem ataków. Młodociani przestępcy pozostają przy tym niemal bezkarni, a funkcjonariusze trafiają do aresztu. Policyjne związki zawodowe sprzeciwiają się zwłaszcza pozbawieniu wolności ich kolegi. Związki Alliance Police i Unsa Police mówią o „niezrozumiałej decyzji”, podkreślając, że „tymczasowe aresztowanie jest środkiem wyjątkowym”.

Ich zdaniem to tylko ośmieli młodych bandytów z przedmieść, wspartych przekonaniem o swojej racji, do nowych ataków na funkcjonariuszy. Przypominają, że tymczasowe aresztowanie to „pozbawienie wolności osoby, która nie została jeszcze osądzona, ponieważ może ona ukrywać dowody lub poszlaki, wywierać presję na świadków lub ofiary, a nawet uciec za granicę”. Żadna taka przesłanka nie występuje w przypadku zatrzymanego policjanta.

Nie można wykluczyć, że rząd będzie chciał złożyć na ołtarzu chwilowego spokoju ofiarę także z policjantów, by uspokoić rozgorączkowane umysły chuliganów z przedmieść. Wywołuje to oburzenie policjantów. Na wezwanie do strajku włoskiego pozytywnie odpowiedziało już kilka załóg z południowego, północnego i środkowego obszaru działań BAC w Marsylii, ale także inne jednostki. 450 policjantów przebywało na zwolnieniach lekarskich w departamencie Bouches-du-Rhône, z czego 400 w samej Marsylii.

REKLAMA