Dziambor: Konfederacja jest szalupą ratunkową dla PiS-owców

Artur Dziambor Źródło: PAP
Artur Dziambor Źródło: PAP
REKLAMA

Prezes Wolnościowców, a dawniej lider Konfederacji w okręgu kaszubskim, uważa, że „Konfederacja jest szalupą ratunkową dla nieakceptowanych PiS-owców”.

Artur Dziambor jeszcze kilka miesięcy temu był liderem Konfederacji w okręgu kaszubskim. W wyniku kontrowersyjnych decyzji władz Nowej Nadziei o przeprowadzeniu prawyborów na „jedynki”, w tym na miejsca, które początkowo gwarantowano Dziamborowi i jego posłom z partii Wolnościowców, polityk wraz z Dobromirem Sośnierzem i Jakubem Kuleszą opuścili prawicową koalicję.

REKLAMA

Od tego czasu pomiędzy stronnictwem Dziambora a Konfederatami powstało dużo złej krwi. Lider Wolnościowców zaczął opowiadać w mediach, że jego poprzednia formacja szykuje się na mariaż z PiSem, a Konfederaci próbowali w różny sposób ośmieszać partię założoną przez swoich byłych kolegów.

Artur Dziambor udzielił ostatnio wywiadu Wprost, w którym znów pytano go o stosunek do byłych kolegów. Wolnościowiec stwierdził, że „Konfederacja jest szalupą ratunkową dla nieakceptowanych PiS-owców, bo Siarkowska niedawno dowiedziała się, że nie znajdzie się na listach PiS”.

– Jakub Banaś to kolejna osoba, którą Sławomir Mentzen lansuje jako superkonkurencję dla PiS, a przecież Banasiowie do niedawna byli w samym jądrze PiS – twierdzi dalej prezes Wolnościowców.

Dziambor stwierdził także, że najgorszym scenariuszem byłby brak wyraźnego zwycięstwa w następnych wyborach, bo to oznaczałoby chaos.

– Liczę na to, że opozycji uda się wygrać z PiS i Konfederacją, by w Polsce nie zapanował chaos – stwierdził wolnościowiec, cytowany przez Wprost na Twitterze.

Polityk mówił także, że być może nie wystartuje w kolejnych wyborach, ale nie przejmuje się tym.

– W październiku nic się nie kończy, nawet jeśli teraz nie wystartuję, nie oznacza to, że się żegnamy. Po pierwsze, wybory parlamentarne mogą być powtórzone po trzech miesiącach. Po drugie, w dalszej perspektywie są wybory do PE. Gdybym jednak miał możliwość wpływania na decyzje na przykład w ministerstwie edukacji, w ciemno brałbym taką pracę i ceniłbym bardziej niż bogactwa europarlamentu – powiedział poseł z Gdyni.

Przypomnijmy, że Konfederacja na każdym kroku podkreśla, że nie zamierza wiązać swoich politycznych losów po wyborach z PiS-em:

Mentzen: Po wyborach ktoś straci wiarygodność

REKLAMA