Mentzen: Szalone? No cóż. Ludzie wystarczająco szaleni, by sądzić, że mogą zmienić świat… są tymi, którzy go zmieniają

Sławomir Mentzen.
Sławomir Mentzen. / foto: PAP
REKLAMA

Prezes Nowej Nadziei i współprzewodniczący Konfederacji Sławomir Mentzen odniósł się do komentarzy sugerujących, że Konfederacja w przyszłym Sejmie stworzy koalicję albo z PiS albo z PO. Poniżej publikujemy pełne wyjaśnienie prezesa Mentzena i jego wizję zmiany.

Wszyscy się mnie pytają, z kim chcemy po wyborach tworzyć koalicję. Gdy odpowiadam, że ani z PiS ani z PO, prawie zawsze słyszę odpowiedź, że tak się nie da, trzeba się przecież z nimi dogadać.

REKLAMA

Oczywiście, że się da, trzeba tylko bardzo chcieć. Wymaga to mnóstwo pracy, dużo szczęścia i wytrwałości, ale jest to możliwe. Bardzo trudne, ale możliwe.

Spójrzmy, co wydarzyło się w Polsce 20 lat temu. W wyborach w 2001 roku SLD otrzymało 41% głosów, PO 12,7% a PiS 9,5%. Czy coś wtedy wskazywało na to, kto zdominuję polską politykę na 20 lat?

Nie.

Po wyborach w 2005 roku miał powstać rząd PO-PiS. Nie powstał. Za to pojawiła się nowa linia podziału w polityce. PiS przeciwko Platformie. Kaczyński przeciwko Tuskowi. I tak już z tą linią podziału żyjemy od 18 lat, obserwując na zmianę rządy PO i PiS. Dla obydwu tych partii jest to bardzo wygodna sytuacja. Bardzo starannie pilnują utrzymania tego duopolu, wchłaniając lub niszcząc każdego, kto spróbuje w ich otoczeniu budować swoją partię. Spotkało to LPR, Samoobronę, Palikota, Kukiza, Petru i Hołownię.

Od 18 lat nikomu nie udało się na trwałe wpisać w polską politykę, nikomu nie udało się nawet dobić do 14% w wyborach parlamentarnych. Dlatego nie możemy powtórzyć błędów tych, którzy próbowali ten duopol naruszyć. Nie możemy wejść w bliską współpracę z PO i PiS. Musimy być przeciwko jednym i drugim, doprowadzając do zmiany linii podziału. Tak, jak udało się to PO-PiS w 2005 roku. Polska polityka musi się zmienić. Trzeba wytyczyć nową linię: oni przeciwko nam.

Trzeba doprowadzić do sytuacji, w której nawet widzowie TVP i TVN zobaczą, że PO i PiS współpracują ze sobą przeciwko nam. Jest im bliżej do siebie niż do nas. Są w koalicji ze sobą, przeciwko nam. Ostatnia konferencja prasowa pod NIK bardzo dobrze to pokazała. Zaatakowali mnie zgodnie PO, PiS i Lewica. TVP i TVN. Ta ostatnia z aprobatą cytowała nawet Jarosława Kaczyńskiego, co wcześniej im się pewnie nie zdarzyło. PO i TVN atakowały pomysł umożliwienia rozliczenia pisowskich wałków w spółkach Skarbu Państwa. Przez chwilę można było zobaczyć, jak układ broni się przed kimś od niego niezależnym.

PiS i Platforma to dwie duże partie, na które głosują emeryci, promowane przez telewizje, które oglądają emeryci, rządzone przed dwóch emerytów. Obydwie partie swój szczyt możliwości mają już za sobą. Są partiami żyjącymi przeszłością, które chcą, żeby było tak jak kiedyś. Będą dalej zwiększać rozdawnictwo, podnosić i komplikować podatki, ograniczać naszą wolność, wykorzystywać publiczne pieniądze dla swoich celów.

A my chcemy zmiany. Chcemy, żeby było inaczej niż do tej pory. Chcemy obniżać i upraszczać podatki, ograniczać rozdawnictwo, zwiększać wolność i wywalać polityków ze spółek Skarbu Państwa. Jesteśmy partią przyszłości, mającą duże poparcie wśród ludzi młodych. Dlatego wierzę, że to jest możliwe. Możemy pozbawić władzy zarówno PiS jak i Platformę. Odesłać na emeryturę zarówno Tuska jak i Kaczyńskiego. Zmienić polską politykę, oddać wpływ na Polskę ludziom młodym, Przyszłość nie jest zdeterminowana, a my nie jesteśmy skazani na tych dwóch emerytów. Przyszłość zależy od nas, od naszych działań i wyborów.

Szalone, nierealistyczne plany? No cóż. Ludzie wystarczająco szaleni, by sądzić, że mogą zmienić świat… są tymi, którzy go zmieniają.

REKLAMA