Najpierw organizacja Wschód, teraz Maciej Orłoś. Wydłuża się lista gości Campusu Przyszłości Polska, którzy rezygnują z udziału w tym wydarzeniu. To pokłosie afery z usunięciem panelu „symetrystów”.
Przypomnijmy, że podczas Campusu Polska Przyszłości nie odbędzie się panel „symetrystów”. Organizatorzy odwołali debatę po krytycznych wobec niektórych zwolenników PO wypowiedziach jednego z panelistów, dziennikarza Grzegorza Sroczyńskiego. To zaś pociągnęło za sobą dalsze konsekwencje.
O wycofaniu panelu „symetrystów” z programu Campus Polska Przyszłości poinformował w czwartek na Facebooku Marcin Meller, który miał poprowadzić wydarzenie. W dyskusji mieli uczestniczyć dziennikarze: Dominika Sitnicka, Grzegorz Sroczyński oraz Jan Wróbel.
„W największym skrócie: zadzwonili do mnie organizatorzy Campusu z pytaniem czy mogę poprowadzić panel bez Grzegorza Sroczyńskiego. Odpowiedziałem, że nie ma takiej możliwości. W związku z czym usłyszałem, że zaproszenie zostaje wycofane” – relacjonował Meller.
Niektóre media szukają uzasadnienia usunięcia panelu „symetrystów” z programu Campusu w jednej z ostatnich wypowiedzi Grzegorza Sroczyńskiego, byłego dziennikarza TOK FM. Gazeta.pl przypomina, że dziennikarz w audycji „Świat się chwieje” nazwał działania radykalnych zwolenników Platformy Obywatelskiej „Silnych razem” mianem kundelków.
– Im (Platformie Obywatelskiej – przyp. red.) się wydaje, że to środowisko (Silni Razem – przyp. red.) coś im robi, a nic im nie robi poza kwasami wewnętrznymi i tropieniem symetrystów. (…) Hodujesz sobie takiego kundelka, bo to nie jest pies, który może kogoś ugryźć (…). On swoich kąsa – stwierdził dziennikarz cytowany przez portal.
Po tych informacjach z udziału w Campusie wycofała się organizacja eko-aktywistów Wschód, podkreślając, że „nie będzie narzędziem partyjnej walki o władzę”. Teraz podobne kroki podjął Maciej Orłoś.
Afera wokół Campusu Trzaskowskiego. „Nie będziemy narzędziem partyjnej walki o władzę”
Dziennikarz poinformował o swojej decyzji na Facebooku. Orłoś na wstępie zaznaczył, że na swoim kanale na YouTube zajmuje się głównie krytyką Zjednoczonej Prawicy. „Kibicuję szeroko rozumianej opozycji demokratycznej i szczerze życzę im wygranej w wyborach” – oświadczył.
Dalej podkreślił, że nie jest zwolennikiem „bezkrytycznego popierania działań jakiejkolwiek grupy politycznej”.
„Dziennikarze muszą mieć zagwarantowaną wolność wypowiedzi, swobodę, niezależność. To podstawowe założenia tego zawodu” – dodał Orłoś.
„Założenia wydarzenia Campus Polska Przyszłości – jak rozumiem – są zbieżne z tym, o czym powyżej napisałem. Dlatego też z przykrością i ze zdziwieniem przyjąłem informację o odwołaniu „Panelu symetrystów” podczas Campusu Polska Przyszłości 2023” – oświadczył.
„Rozumiem i popieram Marcina Mellera, który nie zgodził się poprowadzić panelu bez udziału Grzegorza Sroczyńskiego. Rozumiem wyjaśnienia Sroczyńskiego dotyczące jego polemiki z grupą zagorzałych zwolenników PO Silni Razem. Rozumiem argument, że polemika z tą grupą to działanie na rzecz Koalicji Obywatelskiej. I nie rozumiem decyzji organizatorów Campusu, by wykluczyć Grzegorza Sroczyńskiego z udziału w panelu – za to, że na antenie TOK FM mówił to co myślał, w dobrej sprawie zresztą” – zaznaczył Orłoś.
„Aspektem dodatkowo podnoszącym poziom absurdu tej sytuacji jest fakt, że chodzi o panel „symetrystów”, a więc można się było przecież spodziewać, że nie są to ludzie czołobitnie, bezkrytycznie nastawieni do – w tym przypadku PO, czy szerzej – KO” – wskazał.
„Cenzura, blokowanie wolności słowa, eliminowanie dziennikarzy mających własne zdanie, myślących niezależnie, walczących o prawdę – nie jest dobrym rozwiązaniem. I świadczy niestety o braku zrozumienia istoty pracy dziennikarzy czy komentatorów.
W związku z powyższym, by dać wyraz niezgody na zamykanie ust dziennikarzom, postanowiłem zrezygnować z udziału w panelu dotyczącym mediów publicznych, który zaplanowany jest na sobotę 26 sierpnia i dobędzie się w ramach Campusu Polska Przyszłości 2023” – zakończył.