Czy dolar po 4 złote to okazja?

Źródło: Pixabay
Źródło: Pixabay
REKLAMA

Jeszcze w październiku zeszłego roku musieliśmy płacić za dolara ponad 5 złotych. Dzisiaj jego cena spadła i wynosi już tylko 4 złote.

Dolar jest kluczową walutą z perspektywy inwestora. Spółki z USA, setki ETF-ów na różne branże i kraje, surowce, metale szlachetne, obligacje i kryptowaluty – wszystko to jest wycenione w dolarach. Posiadanie waluty amerykańskiej jest podstawą portfela inwestycyjnego, ponieważ to ona służy do dokonania transakcji. To właśnie w dolarze najczęściej przechowujemy gotówkę pod przyszłe zakupy na giełdzie.

REKLAMA

W ostatnich miesiącach dolar notował systematyczne spadki. Jeszcze w październiku 2022 roku kurs USD/PLN znajdował się w okolicy 5,06 zł, a po 9 miesiącach za amerykańską walutę płacimy około 4 złotych. Obecnie kurs dolara w odniesieniu do złotego jest 20% poniżej szczytu notowań. Tak duże wahania na rynku walut nie zdarzają się często.

Indeks dolara, mierzący jego siłę w stosunku do koszyka głównych walut, również zanotował znaczny spadek. W ostatnich dniach września 2022 roku znajdował się na poziomie 114, a jego obecny poziom to 101. DXY znajduje się zatem 11% poniżej szczytu.

Tak duże zmiany kursu zwracają uwagę nie tylko inwestorów, ale również tzw. ulicy. Coraz częściej w sieci możemy się natknąć na nagłówki mówiące o upadku dolara.

Co przemawia za dalszymi spadkami dolara?

Zastanówmy się co może jeszcze wpłynąć negatywnie na kurs amerykańskiej waluty.

BRICS i praca nad walutą opartą na złocie

Od 1971 roku dolar przestał być oparty na złocie i od tego czasu traci siłę nabywczą w dużo szybszym tempie. Właśnie wtedy ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon zerwał połączenie dolara ze złotem, co można uznać za początek jego końca. Dokładnie opisaną historię systemu monetarnego możecie przeczytać w pierwszym tomie „Inteligentnego Inwestora XXI wieku” autorstwa Tradera21.

Czym jest strata wartości dolara? Przyjrzyjcie się poniższemu zdjęciu, które przedstawia zakupy o wartości 20 dolarów z lat osiemdziesiątych. Ile dzisiaj musielibyście zapłacić za kosz pełen towarów?

Poniższa grafika przedstawia skalę tempa pozbawiania wartości amerykańskiej waluty. Obecne 26,14 dolara odpowiada 1 dolarowi z 1914 roku. To strata siły nabywczej o ponad 95% w niewiele więcej niż 100 lat.

Źródło: visualcapitalist.com

Ludzie coraz częściej zauważają problem utraty wartości waluty. Receptą jest jej oparcie, chociażby w niewielkim stopniu, na aktywie materialnym (złocie lub srebrze). Włodarze państw BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) zdają sobie z tego sprawę i od kilku miesięcy pojawiają się w sieci informacje na temat stworzenia przez ten blok wspólnej waluty, która ma mieć oparcie w złocie. Trzeba jednak podkreślić, że nie ma w tym temacie pełnej zgodności – Indie nie chcą wziąć udziału w tym projekcie.

W każdym razie pojawienie się takiej waluty spotkałoby się z pozytywnym odbiorem przez osoby, które mają już dość ciągłego rozwadniania ich siły nabywczej. Mogłoby to spowodować duże zainteresowanie nową walutą, a co za tym idzie – osłabienie kursu dolara oraz innych walut fiducjarnych (czyli nie powiązanych z żadnym aktywem materialnym).

Dwubiegunowy świat

Kraje BRICS stanowią istotną grupę, która powoli zaczyna stawiać opór hegemonii USA. Od II wojny światowej świat kierował się zasadami ustalonymi przez Amerykanów. Wszelkie próby odejścia od ustalonego systemu:

1. sprzedaż Irackiej ropy za euro przez Saddama Husseina,
2. wprowadzenie waluty opartej na złocie w Libii przez Muammara Kaddafiego
– kończyły się inwazjami ze strony USA oraz śmiercią obu wspomnianych dyktatorów.

Potęga USA w dwóch ostatnich dziesięcioleciach straciła na znaczeniu, przez co państwa BRICS pozwalają sobie na coraz więcej. Dla przykładu: Arabia Saudyjska sprzedaje ropę do Chin za juana. W ten sposób podkopuje fundamenty systemu petrodolara, który został wprowadzony w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych (Saudowie zgodzili się wówczas sprzedawać ropę tylko za dolary, co napędzało popyt na amerykańską walutę). Tego typu wydarzenia sprawiają, że coraz więcej osób uważa, iż dolar będzie stopniowo tracił na znaczeniu.

Warto dodać, że waluty rezerwowe – a taką jest dolar – upadają co około 100 lat. Okresy dominacji poszczególnych walut przedstawia poniższy wykres.

Ze względu na powyższą prawidłowość wiele osób twierdzi, że kolejne 100 lat będzie należało do Chin oraz tamtejszej waluty. Warto jednak pamiętać, że dolar wciąż odpowiada za zdecydowaną większość rozliczeń międzynarodowych. Z kolei chińska waluta odgrywa dużo mniejszą rolę i nie byłaby w stanie przejąć roli waluty rezerwowej w ciągu 5 czy 10 lat.

Zachowanie kursu dolara w okresie spokoju na rynkach finansowych

Od kilku miesięcy notujemy wzrosty cen akcji na giełdach z całego świata. Taka sytuacja sprawia, że wśród inwestorów pojawia się coraz większy optymizm i decydują się oni na podejmowanie coraz większego ryzyka. Mamy tu na myśli między innymi inwestycje na rynkach rozwijających się i ekspozycję na tamtejsze waluty. Jeśli hossa na rynku będzie trwała nadal, to może to sprzyjać dalszemu osłabianiu się dolara.

Co przemawia za wzrostami kursu dolara?

Zastanówmy się co może wpłynąć pozytywnie na kurs amerykańskiej waluty.

Różnica w stopach i inflacji w Polsce i USA

Inflacja w Polsce wynosi obecnie 10,8%, a stopy procentowe tylko 6,75%. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że oszczędzający tracą 4,05% rocznie. Poniższy wykres przedstawia stopy procentowe (niebieski) i inflację (pomarańczowy) w Polsce.

Widzimy bardzo dużą rozbieżność pomiędzy stopami procentowymi a inflacją. Stopy pozostają na niezmienionym poziomie od września 2022 roku. Inflacja, mimo że spada, nadal znajduje się bardzo wysoko.

Sytuacja w USA wygląda zupełnie inaczej. Za Atlantykiem inflacja wynosi 2,97% i możemy stwierdzić, że Fed z sukcesem poradził sobie z jej redukcją. Stopy procentowe znajdują się na poziomie 5,5%, przez co oszczędzający w dolarze zarabiają realnie 2,5% rocznie. Poniższy wykres przedstawia inflację (pomarańczowy) i stopy procentowe (niebieski) w USA.

Taka sytuacja jest w długim terminie zła dla naszej waluty i z dużym prawdopodobieństwem zauważymy słabość złotego w stosunku do dolara.

Różnica w stopach i inflacji w Europie i USA

Podobna sytuacja jak w Polsce ma miejsce w strefie euro, gdzie inflacja (pomarańczowy) wynosi 5,5%, a stopy procentowe (niebieski) tylko 4,25%.

Euro stanowi przeciwwagę dla dolara ze względu na to, że jest drugą najbardziej popularną walutą na świecie. Jak widać, sytuacja w strefie euro wygląda gorzej niż w USA.

Długoterminowy trend wzrostowy USD/PLN

Patrząc na kurs USD/PLN w długim terminie możemy zauważyć trend wzrostowy. Poniższy wykres mówi sam za siebie.

W chwili obecnej jesteśmy blisko dolnej granicy wyrysowanego kanału – odbicie dolara względem złotego w tym miejscu wydaje się dość prawdopodobne.

Kolejnym elementem wskazującym na to, że jesteśmy blisko dołka, jest indeks poziomu nastrojów wokół amerykańskiej waluty. Obecne wartości około 40 oznaczają pesymizm w stosunku do dolara.

W chwili obecnej jesteśmy blisko dolnej granicy wyrysowanego kanału – odbicie dolara względem złotego w tym miejscu wydaje się dość prawdopodobne.

Kolejnym elementem wskazującym na to, że jesteśmy blisko dołka, jest indeks poziomu nastrojów wokół amerykańskiej waluty. Obecne wartości około 40 oznaczają pesymizm w stosunku do dolara.

Warto jednak zaznaczyć, że wzrosty indeksu dolara następowały po okresie jeszcze większego pesymizmu niż ten, którego doświadczamy obecnie. Nie oznacza to jednak, że kurs USD/PLN musi spadać w kolejnych tygodniach. Możliwa jest sytuacja, w której wycena dolara pozostanie na podobnych poziomach co obecnie, a indeks Optix będzie stopniowo spadał w okolice 30 i dopiero wówczas dojdzie do odbicia dolara.

Wysysanie płynności z rynku

W ramach walki z inflacją bank centralny USA podnosi stopy procentowe, ale również wyprzedaje skupione wcześniej aktywa. Tym samym ogranicza płynność w systemie finansowym. Pisząc w dużym uproszczeniu: dolarów w obiegu jest coraz mniej, a więc w pewnym momencie odczuwalny może być ich niedobór. Wyprzedaż aktywów przez Fed sprawia, że bilans banku centralnego maleje, co przedstawia poniższy wykres.

Jak widać, tempo wyprzedaży jest nieporównywalnie mniejsze niż poprzedzający je wzrost z lat 2020-2021. Wspomniana redukcja bilansu przez Fed została na moment przerwana w marcu 2023 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z kryzysem bankowym, a bank centralny musiał uruchomić dodatkowy program wsparcia dla banków. Od tego czasu wartość aktywów posiadanych przez Fed ponownie spada.

Działania Rezerwy Federalnej wpływają negatywnie na ceny aktywów i mogą doprowadzić do paniki na rynkach.

Zachowanie dolara w okresie paniki na rynkach

Inwestorzy postrzegają dolara jako tzw. bezpieczną przystań, dlatego w okresach paniki na rynku pozbywają się innych aktywów i przenoszą do dolara. Takie sytuacje następowały wielokrotnie w przeszłości. W trakcie kryzysu finansowego z lat 2008-2009 kurs USD/PLN wzrósł o prawie 100% w niecałe 6 miesięcy.

Z kolei 9 marca 2020 roku, przed paniką covidową, dolar kosztował 3,77 zł. W następnych 2 tygodniach świat obiegła informacja, że epidemia z okolicy Wuhan rozprzestrzenia się na cały świat. W konsekwencji 23 marca 2020 roku dolar kosztował już 4,30 zł.

Czy dolar po 4 złote to okazja? Podsumowanie

Naszym zdaniem, obecna wycena dolara jest atrakcyjna. Znacznie więcej powodów przemawia za jego wzrostami niż spadkami. Dodatkowo okres sierpień-październik to czas, kiedy stosunkowo często dochodziło do paniki na rynkach. W takich momentach amerykańska waluta zyskiwała na sile.

Warto pamiętać, że nawet jeśli dojdzie do spadków i akcje będą dostępne w niższych cenach, to dolar będzie droższy w odniesieniu do złotego. Dlatego tak ważne jest, aby pamiętać o zaopatrzeniu się w USD w sytuacji, kiedy ta waluta jest po mocnych spadkach.

Dolar jest obecnie tani, ale jego cena oczywiście wciąż może spadać. To, że zwracamy uwagę na prawdopodobnie dobry moment do zakupu amerykańskiej waluty, nie oznacza również, że za kilka miesięcy musimy mieć dolara po 5 złotych.

Musimy również liczyć się z tym, że działania krajów ze Wschodu faktycznie doprowadzą do dalszego osłabienia dolara. Jeśli tak się stanie, to zapewne będziemy mieć do czynienia z dość niespokojnym okresem i wieloma napięciami – przede wszystkim na linii USA-Chiny. Aby spokojnie przetrwać taki okres, należy posiadać w portfelu złoto. Jest ono czymś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej dla inwestora na wypadek jakichkolwiek zawirowań. Warto dodać, że w chwili obecnej zainteresowanie złotem fizycznym jest bardzo niskie, a co za tym idzie również marże dilerów są na bardzo niskich poziomach. Cena za uncję złota spadła poniżej 8000 zł i wydaje się to atrakcyjną ceną, zwłaszcza w przypadku osób, które w ogóle nie posiadają metali szlachetnych w swoim portfelu.

Independent Trader Team

REKLAMA