W Niemczech łatwiej nie tylko dostać obywatelstwo, ale też zmienić płeć

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Lewicowy rząd Niemiec nie tylko skrócił z 8 do 3 lat możliwość uzyskania obywatelstwa tego kraju, ale też wprowadza znaczne ułatwienia dla osób ulegających modzie na zmianę płci. Za kilka lat zapłacą za to słono, by przypomnieć pierwsze pozwy w USA osób „trans”, które swoją przemianą się unieszczęśliwiły.

W Niemczech „zmiana płci” ma być dopuszczalna dla dzieci, chociaż w przypadku tych poniżej 14 lat potrzebna będzie jeszcze zgoda rodziców. 15-latkowie będą mogli sami zainicjować „przemianę” i nie pytać nikogo o zgodę.

REKLAMA

W środę 23 sierpnia niemiecki rząd przyjął projekt ustawy upraszczającej „zmianę płci”. Zmiana przewiduje zwykłe pisemne oświadczenie o „zmianie” swojego stanu cywilnego, imienia i płci w przypadku osób transpłciowych, interseksualnych i niebinarnych.

W tym przypadku, podobnie jak i przy ułatwieniach nabycia obywatelstwa, rządowy pomysł musi jeszcze także przegłosować parlament. To jednak „sztandarowy” projekt centrolewicowej koalicji Olafa Scholza.

Niemcy jak zwykle bywało w ich historii, popadają ze skrajności w skrajność. Tak liberalny projekt postawi Niemcy w „czołówce postępu” i dołaczą do takich krajów jak Belgia, Hiszpania, Irlandia, Luksemburg i Dania.

Obecna ustawa ma zastąpić przepisy wcześniejsze pochodzące z lat 80. Wcześniej RFN uznawała „transtożsamości” po prostu za chorobę psychiczną. Osoby chcące zmienić płeć musiały przejść dwa testy psychologiczne, a ostateczna decyzja należała do sędziego. Trybunał Konstytucyjny złagodził te przepisy w 2010 roku, likwidując obowiązek sterylizacji i interwencji chirurgicznej przed zmianą płci. Teraz wcześniejsze przepisy nazywane są już „transfobicznymi”…

Niemcy łagodzą warunki uzyskania obywatelstwa

REKLAMA