Sommer BEZLITOŚNIE o kampanii Konfederacji. „To jest moim zdaniem zasadniczy błąd” [VIDEO]

Tomasz Sommer
Tomasz Sommer. / foto: screen YouTube
REKLAMA

Redaktor naczelny „Najwyższego Czas-u!”, Tomasz Sommer, podczas sesji pytań i odpowiedzi na swym kanale na YouTube odniósł się między innymi do kampanii prowadzonej obecnie przez Konfederację. – Moim zdaniem tutaj jest potrzebna zmiana – uważa.

W piątek, 18 sierpnia, rozpoczęła się trasa wyborcza Konfederacji, podczas której jej liderzy – Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak – odwiedzą osiemnaście miejscowości. Jak zapowiadał Bosak „oprawa tych spotkań będzie taka, jak podczas koncertów, ale esencją będą wystąpienia”.

REKLAMA

Liderzy Konfederacji odwiedzą jeszcze: Białystok (25 sierpnia), Olsztyn (26 sierpnia), Kraków (27 sierpnia), Zieloną Górę (31 sierpnia), Toruń (1 września), Gdańsk (2 września), Bydgoszcz (3 września), Poznań (15 września), Szczecin (16 września), Wrocław (28 września), Opole (29 września), Nowy Sącz (30 września), Łódź (1 października), Lublin (6 października) i Warszawę (7 października).

Sommer o trasie wyborczej Konfederacji

Do tej trasy wyborczej odniósł się redaktor naczelny nczas.com. – Sama koncepcja jest troszeczkę dziwna, bo przecież wydawałoby się, że w czasie kampanii wyborczej wszystkim kandydatom zależy na jak największym nagłośnieniu każdego wydarzenia, na relacjonowaniu tego wydarzenia, a tymczasem te objazdy nie są relacjonowane i nawet się apeluje, aby ich nie nagrywać – stwierdził Sommer.

Jego zdaniem „to jest dziwne troszeczkę, ale rozumiem, że ktoś wymyślił taką koncepcję, która jest odmienna od normalnej koncepcji kampanii wyborczych”.

W dalszej części programu redaktor naczelny „Najwyższego Czas-u!” odniósł się do komentarza użytkownika Mr. Freddie: „Dziwne bardzo, że nie ma relacji ze spotkań. Ale może to ma sens. Bo takich relacji i tak przecież nie pokażą w TVP ani w TVN. Więc może chodzi o danie większego bodźca do osobistego uczestnictwa”.

To nie ma sensu, bo jeżeli nawet przyjdzie na takie spotkanie pięćset, tysiąc osób i nie będzie relacji, to obejrzy to spotkanie pięćset, tysiąc osób. Natomiast jeżeli będą relacje z fragmentami, jedne bardziej kontrowersyjne, drugie mniej kontrowersyjne, to wtedy obejrzy to dziesięć tysięcy, sto tysięcy, milion, dwa miliony, dziesięć milionów – powiedział Sommer.

Jak dodał „po to są te spotkania”. – Te spotkania nie są po to, żeby się spotkać z tysiącem ludzi. W wyborach musi wziąć udział po stronie Konfederacji np. dwa miliony ludzi – podkreślił.

Do tych ludzi trzeba dotrzeć, żeby oni mieli codziennie świeży materiał. Proszę zobaczyć, jak to robią Tusk i Kaczyński, a przecież to są właśnie przedstawicieli partii, które wybory ostatnio wygrywały – stwierdził redaktor.

Jest jakieś spotkanie, na tym spotkaniu się dzieją różne rzeczy, ktoś o coś zapyta, ktoś skrytykuje, ktoś gwizdnie (…) wycinane są te fragmenty i puszczane. Tusk coś mówi i to leci w świat. Kaczyński coś mówi i to leci w świat. I tak to powinno być robione – dodał.

Sommer podkreślił, iż „w momencie, kiedy tu jest duży naturalny tłum, to szczególnie fajnie może wyglądać”. – Moim zdaniem tutaj jest potrzebna zmiana. Moim zdaniem tam nie powinno być tego programu, który się powtarza jak rozumiem cyklicznie na tych wszystkich spotkaniach, tylko oprócz bazy, która się może powtarzać, powinny być bieżące sprawy – zaznaczył.

Dodał, że powinna mieć miejsce „jakaś forma dyskusji”. – Ważna jest interakcja. Jeżeli robimy tylko pokaz, bez interakcji, to w tym momencie izolujemy się od wyborcy, a wyborca tego nie lubi. To jest zupełny elementarz, to są zupełne podstawy, więc to wymaga przemyślenia – podkreślił.

Sommer zauważył, że „efekt jest taki, że wrzucane są tylko takie fragmenty, które są gdzieś z boku wymyślane, typu, że Sławomir wyrzuca te swoje pierdyliony na ludzi itd. i to jest komentowane. Proszę zobaczyć, co by było, gdyby było dziesięć sensownych wypowiedzi podczas tego spotkania i te dziesięć wypowiedzi by się rozeszło”.

Wtedy te spotkania by miały nośność na miliony, czy na setki tysięcy (…) a nie na kilkaset osób. To jest moim zdaniem zasadniczy błąd – podsumował.

REKLAMA