Komuniści się nie zmieniają. Totalitarni jak zwykle

Precz z komuną! Obrazek ilustracyjny.
Precz z komuną! Obrazek ilustracyjny.
REKLAMA

Lewica bogato obdziela swoich przeciwników politycznych epitetem „faszystów”, „nazistów”, „brunatnych”, etc. Historycznie i merytorycznie nie ma to żadnego sensu, ale na ogół jest to wstęp do usprawiedliwienia własnego totalitaryzmu. Warto pamiętać, że totalitaryzm czerwony, ma na koncie nawet więcej ofiar, niż ten brunatny, a dodatkowo nigdy doczekał się swojej Norymbergi, więc coraz śmielej podnosi swój łeb.

Niejaki Łukasz Kohut, europoseł Nowej Lewicy, oświadczył na „X”: „W Katowicach ruszyła petycja przeciwko organizacji konwencji Konfederacji w Spodku. I słusznie, bo Katowice to miasto różnorodności, tolerancji i szacunku. Na Śląsku nie ma miejsca na promowanie ksenofobii, nienawiści wobec kobiet oraz mniejszości”.

REKLAMA

Kohut chce zakazać konwencji działającej legalnie partii parlamentarnej. Uważa, że wystarczy odwrócenie znaczeń słów, pomieszanie pojęć i będzie to wystarczającym usprawiedliwieniem dla ograniczania praw innych. W sumie nic nowego. Czerwoni zawsze stosowali takie metody i np. kiedy niszczyli po wojnie demokrację, nazwali się „obozem demokratycznym”. Kiedy zabrali głos ludowi, wprowadzili „demokrację ludową”, itd., itp.

Przykłady tego typu totalnych zapędów widać zresztą znacznie mocniej na Zachodzie. We Francji Partia Komunistyczna zwróciła się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o odwołanie spotkania prawicowego polityka i szefa partii Rekonkwista, Érica Zemmoura w Gréoux-les-Bains, które zaplanowano na niedzielę 10 września.

Z tak bezczelnym wnioskiem wystąpił Léon Deffontaines, rzecznik Francuskiej Partii Komunistycznej, która przez lata była jedną z najbardziej stalinowskich partii i nawet po 1989 roku, nie dokonała żadnej „transformacji”.

Deffontaines uzasadnia, że „wydawanie zezwolenia na spotkania Érica Zemmoura oznacza ryzyko przemocy ze strony grup skrajnie prawicowych”. Tymczasem to akurat skrajnie lewicowe Czarne Bloki są obecnie największym postrachem ulic francuskich miast. Wiadomo jednak, że jeśli fakty czemuś na lewicy przeczą, to „tym gorzej dla faktów”.

Deffontaines uważa, że MSW bierze na siebie „odpowiedzialność za wyraźne zakłócenie porządku republikańskiego”, bo „żaden Republikanin godny tego miana, nie może zaakceptować faktu, że wielokrotny przestępca z nienawiści z wieloma wyrokami skazującymi może organizować publiczne spotkania”.

Ten były szef Młodych Komunistów pokazuje, że odpadł niedaleko od drzewa swoich stalinowskich antenatów. Komu spod ogona wypadł Kohut, były działacz m.in. Ruchu Palikota, też raczej wiadomo.

REKLAMA