Sierżant hiszpańskich sił powietrznych otrzymał odmowną decyzję w sprawie swojego wniosku o możliwość zmiany płci. Według urzędników wojskowy miał złe intencje, gdyż chciał zostać kobietą licząc na awans w armii.
W dokumencie wyjaśniono, że odmówiono wojskowemu rejestracji jako kobiety, gdyż nie istnieje żadna przesłanka, aby uznać go za zmiennopłciowca.
Według uzasadnienia wnioskujący ani „nie wygląda jak kobieta, ani nie zmienia głosu”, za to chce używać dotychczasowych personaliów, „ignorując różnicę pomiędzy ekspresją płciową a tożsamością płciową”.
„Dodatkowo zadeklarował on, że nie zna żadnej grupy wsparcia dla osób transpłciowych i nie potrzebuje od nikogo wsparcia psychologicznego (…), ale chciałby awansować ze stopnia sierżanta na podporucznika” – napisał w oświadczeniu urząd stanu cywilnego w Las Palmas.
Wniosek to następstwo absurdalnych zmian w prawie
Od marca br. w Hiszpanii obowiązuje ustawa o transpłciowcach, która przewiduje, że „zmiana płci” jest możliwa bez terapii hormonalnej czy zabiegów zmieniających organy płciowe, a jedynie na podstawie deklaracji wnioskującego, że ten czuje się osobą o płci odmiennej od biologicznej.
Przepisy, które weszły w życie z inicjatywy minister ds. równouprawnienia Irene Montero, są od kilku miesięcy krytykowane przez rozmaite środowiska, w tym nawet organizacje feministyczne. Twierdzą one, że nowe prawo zachęca do nadużyć polegających na zmianie płci i personaliów osobom „kierującym się złymi zamiarami”, np. oszustom lub agresorom seksualnym.