
Dobromir Sośnierz, przedstawiciel wolnościowego skrzydła Konfederacji, przybył do programu „Debata Dnia” w Polsat News z psem. Prowadząca program Agnieszka Gozdyra zapewniła widzów, że czworonóg prawicowego polityka nie jest jego przekąską.
Pod koniec sierpnia w mediach wybuchła wrzawa z powodu kilku wypowiedzi polityków Konfederacji w temacie psów i ich ewentualnego spożywania.
Wszystko zaczęło się od komentarza w Internecie, który umieściła Natalia Jabłońska, niedoszła kandydatka Konfederacji do Sejmu w okręgu numer 37 (Konin). Otóż postanowiła ona skomentować wypowiedź innego przedstawiciela tego ugrupowania, a mianowicie Piotra Lisieckiego – jedynki w okręgu numer 35 (Olsztyn). „Ubój psów i zakaz handlu ich mięsem wprowadzono w EWG w 1986 r” – stwierdził polityk, na co odpisała Jabłońska: „I niepotrzebnie. Mięso to mięso”. No i się zaczęło.
Czytaj więcej: Jakub Zgierski: Co wynika z awantury o psy
Jabłońską poparł m.in. wolnościowiec Dobromir Sośnierz. – Nie widzę moralnej różnicy między psem i krową – stwierdził wówczas Sośnierz w „Wieczornym Expressie”.
W programie Konfederacji oczywiście niczego o uboju psów nie ma i są to jedynie wolnościowe rozważania, jednak media podchwyciły temat i nakręciły aferę.
Dlatego tak duże zamieszanie wywołało to, że ostatnio poseł Sośnierz przyszedł do Polsatu właśnie z psem, który, jak wyjaśnił, należy do jego asystentki.
O psie posła poinformowała widzów prowadząca Agnieszka Gozdyra. – Jestem ja, są goście, a w naszym VIP-roomie jest też pies. Ale nie wystąpi – podkreśliła.
Taka sytuacja przed #debatadnia@KarolRabenda @D_Sosnierz @aszewinski
Pies nie wystąpi, żyje, ma się dobrze 😎 pic.twitter.com/SB9hdb77Sl— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 3, 2023
– To chyba niejako wpisuje się w tę słynną debatę o konsumowaniu. Rozumiem, że pies został przyprowadzony jako żywy dowód, że jest bezpieczny (…) – mówiła prowadząca.
Sośnierz wyjawił, że czworonóg „już dwa tygodnie wcześniej miał z nim do czynienia” i nie został zjedzony.
– Pies, co stwierdziłam organoleptycznie, ale bez próbowania, tylko głaskaniem – ma się dobrze… – rzuciła i spojrzała w stronę Bogdana Rymanowskiego, którego – jak opisała – „zagotowała”.
– Proszę państwa, nie tylko mnie, ale całą ekipę w tym studiu! To, co się będzie działo… Zazdroszczę – odpowiedział Rymanowski.
Gozdyra zachęciła natomiast polityków Konfederacji, by przychodzili do jej programu ze swoimi zwierzętami. – Jeżeli będę widziała, że psy się mają dobrze i ma się od tego poprawić dobrostan zwierząt w Polsce, to naprawdę róbcie tak panowie – namawiała.
– Zapraszam serdecznie na „Debatę Dnia”, to zapewne nie będzie kolacja. Wszystkiego dobrego, do zobaczenia, do jutra – dodał Bogdan Rymanowski.