To dla Rosjan jest „droga benzyna”. Polacy mogą zazdrościć

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Ostatnio na rosyjskich stacjach paliwo było tak drogie, że interweniowali m.in. Federalna Służba Antymonopolowa, wicepremier, a nawet sam prezydent Władimir Putin. Co jednak dla Rosjan oznacza „drogie paliwo”? Polacy o takich cenach mogą tylko pomarzyć.

Ceny ropy na rosyjskich stacjach rosły w okresie między majem a wrześniem. Zjawisko to spotykało się z ogólnym niezadowoleniem obywateli Federacji Rosyjskiej.

REKLAMA

Władimir Putin skomentował tę sytuację, mówiąc, że „ceny rosną w handlu detalicznym. Podjęto działania, ale ceny rosną. To, co dzieje się na giełdzie, jest mało interesujące dla konsumenta. Konsument potrzebuje rezultatu”.

Dzień po wypowiedzeniu tych słów przez prezydenta, wicepremier Aleksander Nowak nakazał podjęcie „pilnych działań mających na celu obniżenie cen paliw na stacjach benzynowych, a także doprowadzenie cen w małych hurtach do poziomu cen w dużych hurcie”.

Interweniowała także Federalna Służba Antymonopolowa, która ma pilnować większego przestrzegania zakazu importu ropy do innych państw.

Po tej interwencji ceny benzyny AI-92 spadły o 21 kopiejek do 51,14 rubli (2,23 zł) za litr, a benzyny AI-95 o 31 kopiejek do 56,16 rubli (2,45 zł) za litr.

Tak, to nie pomyłka. „Droga benzyna” w Rosji, to trochę ponad 2 złote. Polacy – i w ogóle Europejczycy – którzy od początku konfliktu ukraińsko-rosyjskiego muszą płacić za paliwo ogromne ceny, które w dodatku nieustannie się zmieniają, mogą tylko śnić o takich stawkach.

To oczywiście nie oznacza, że w Rosji żyje się lepiej. Łamane są tam podstawowe prawa, a ogromna część obywateli żyje w skrajnej biedzie. Ale paliwo mają tańsze…

REKLAMA