Miro Bulj, burmistrz chorwackiego miasta Slunj, organizuje uzbrojone oddziały samoobrony, mające zabezpieczać miasto i okolicę przed nielegalnym napływem imigrantów. Ostrzegł, że w razie strzałów ze strony imigrantów, lokalna samoobrona będzie odpowiadać ogniem.
Burmistrz wezwał również władze centralne Chorwacji do rozmieszczenia wojska na granicach, aby wspomóc walkę z napływem imigrantów.
Straż miejska będzie miała stacjonować na granicach regionu, strzec brzegu morskiego oraz granicy z Bośnią i Hercegowiną, która w niewielkim stopniu także posiada dostęp do morza.
Bulj podkreślił, że inicjatywa samoorganizacji konieczna jest do zjednoczenia się w obliczu niekontrolowanego napływu migrantów, w tym potencjalnych terrorystów. Zaznaczył, że imigranci nie troszczą się o lokalną społeczność ani władze państwowe, a otwarte granice stają się problemem.
Burmistrz Slunja wyraził niezadowolenie z faktu, że inne kraje zamykają swoje granice, podczas gdy Chorwacja je utrzymuje otwarte. Jego zdaniem, bezpieczeństwo lokalnej społeczności ma najwyższy priorytet, a wzrost liczby imigrantów, w tym potencjalnych terrorystów, wymaga skoordynowanej reakcji.
Liczba imigrantów przybywających do Chorwacji w tym roku wzrosła o 170%, a liczba wniosków o azyl zwiększyła się o 700%. Minister spraw wewnętrznych Chorwacji, Davor Božinović, poinformował wcześniej, że w 2023 roku schwytano już niemal tysiąc przemytników ludzi.