Wybory, wybory… czyli Wielki Idiota

Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke. Foto: PAP
REKLAMA

Skończyły się wybory – jak zawsze „decydujące o losach Polski na najbliższe tysiąc lat” – które, oczywiście, niczego nie zmienią. I gdyby KONFEDERACJA zdobyła 54 mandaty i bez niej nie dałoby się utworzyć rządu – to też nic by się nie zmieniło. Najprawdopodobniej powstałaby Wielka POPiS-owa Koalicja, która robiłaby to samo, co robiły kolejne rządy przez ostatnie 30 lat – czyli rozkradałaby Polskę na potęgę. Albo PiS zawarłoby koalicje z Lewicą – i byłoby jeszcze gorzej.

Albo KONFEDERACJA doprowadziłaby do kolejnych wyborów – i… zniknęłaby, bo wyborcy nie chcieliby głosować na partię, która osiąga jedynie powtórzenie wyborów!

REKLAMA

Pamiętam rozmowę ze znakomitym prawnikiem, który w 1989 domagał się uchwalenia Nowej Konstytucji – bo Polska potrzebuje Zmiany, a nie da się tego zrobić ze stalinowską konstytucją z 1992 roku. Gdy zwróciłem mu uwagę, że ta konstytucja była od tego czasu zmieniana coś osiemnaście razy – oświadczył, że chodzi mu o zerwanie z Przeszłością. W tym momencie zacząłem już coś kapować i zadałem pytanie:

„Czy jeśli odwołamy obecną Konstytucję i uchwalimy nową – ale dokładnie taką samą jak obecna – to Pan będzie zadowolony?”.

Odpowiedź była krótka: „Tak!”

To jest przypadek skrajny. Jednak ludzi wierzących, że należy zmienić Prawo i Konstytucję i dzięki temu Polska rozkwitnie – jest pełno. Tylko wymaganie większości 3/4 czy 2/3 powstrzymuje nas od tego, byśmy co tydzień zmieniali Konstytucje, na Nową, Znacznie Lepszą. Wszyscy zapominają bowiem, ze mamy d***kracje.

W d***kracji istnieje Suweren, czyli L*d – i jakkolwiek zmienialibyśmy Konstytucje, to Suweren zostanie dokładnie tak samo głupi. I wszystko wróci do punktu, który Suweren (czyli Wielki Idiota) uważa za właściwy. I nowa Konstytucja niczego nie zmieni.

W tym miejscu przypominam, że znam Konstytucję, która dawała wszystkim Wolność Słowa, Wolność Zgromadzeń i wszystkie możliwe Wolności. Była to Konstytucja ZSRS zaprojektowana przez piekłoszczyka Józefa Wissarionowicza Dżugaszwilego, znanego lepiej pod ksywką „Stalin”. Konstytucja ta przewidywała nawet, że poszczególne republiki związkowe mogą z ZSRS wystąpić…

…ale jakoś żadna tego nawet nie spróbowała. Bo jak można porzucać Związek mający taką dobrą Konstytucję?

By zmienić system, trzeba dokonać Kontr-Rewolucji Kulturalnej – czyli zmienić sposób myślenia Suwerena. Albo zmienić ustrój z d***kracji na jakiś normalny – i przekonywać tego, kto będzie Suwerenem w tym nowym ustroju.

Nie ukrywam, że jest to znacznie prostsze. Ostatecznie ktoś przekonał śp. Oliwiera Cromwella, Suwerena Zjednoczonego Królestwa, by przywrócił monarchię! Proszę do tego przekonać L*d Pracujący Miast, Wsi i Osiedli oraz Części Ludności mieszkającej poza Miastami, Wsiami i Osiedlami – jak mawiał p.Jan Pietrzak.

Przecież Wielki Idiota jest tak głupi, że nie rozumie nawet, że gdy domagam się, by dziewczynę za dojrzałą uznawała ona, jej matka, rodzina, a w ostateczności sąd – a nie oślizgłe staruchy z Senatu i Sejmu z upodobaniem grzebiące w dziewiczych cipkach – to walczę o Prawa Kobiet! Walczę z uciskiem etatyzmu.

Nie jestem obrońcą pedofilów!!!

Póki w Polsce nie mamy żadnego śp. Xiǎo-Píng Dènga ani śp. gen. Augusta Pinocheta, z nudów zajmuje się przekonywaniem Wielkiego Idioty. Nie bez sukcesów: w 1981 było nasz czterech: śp. Stefan Kisielewski, Stanisław Michalkiewicz, śp. Mirosław Dzielski i śp. dr (weterynarii) Tadeusz Majewicz z Poznania. Dziś około miliona ludzi już wie, że państwo raczej szkodzi, niż pomaga…

Problem w tym, że Suweren posiada nie milion, lecz 25 milionów komórek nerwowych – a pozostałe 24 miliony nie chcą nawet o tym słyszeć. Najchętniej przyjęłaby doktrynę: „Wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu” (bo przecież w tym państwie rządzą oni, czyli Wielki Idiota), gdyby nie to, ze złośliwi podpowiadają, iż jest to maksyma Wybitnego Socjalisty i Faszysty, śp. Benia Mussoliniego. Gdyby autorem tych słów nie był Benio, tylko p.Donald Tusk lub WCzc. Jarosław Kaczyński – to ludzie by się pod tym masowo podpisywali.

Ale już tylko 24 miliony, a nie 25. I to już jest COŚ!

Tak więc obecne wybory nie posunęły nas ku Kontrrewolucji Kulturalnej – raczej przeciwnie, bo w oczach Wielkiego Idioty czołowy głosiciel Walki z Etatyzmem kojarzyć się zaczął głównie z obroną pedofilii. Natomiast KONFEDERACJA zacznie kojarzyć się z postulatem, by zakazać hotelarzom wynajmowania pokojów z podwójnym łóżkiem parom nie będącym małżeństwem.

Co przypomina mi historie biednego studenta jeszybotu, który mieszkał kątem u równie biednych rabinów. Gdy wyjechał na wakacje, okazało się, że córka jest w ciąży. Rabinowa nie mogła tego zrozumieć: spali w osobnych łóżkach, a między nimi postawiłam parawan!

Na co rabin: „Słuchaj: a może on odsunął ten parawan?”

Rabinowa: „No – chyba, że tak…”.

Niektórzy spryciarze umieją zsuwać dwa pojedyncze łóżka hotelowe tak, że robi się z tego jedno łózko. I co na to można poradzić?

Cóż: można znacjonalizować wszystkie hotele i wydać rozporządzenie, by przez wynajęciem pokoju sprawdzano akt zawarcia małżeństwa. I za komuny to działało – do 1956 roku. Potem coś trzasło: „Pamiętasz, była jesień…” i „staruszek portier z uśmiechem dawał klucz”.

Ale zawsze można powrócić do Starych Dobrych Czasów.

Ciekawe, czy zdołam do śmierci przekonać odpowiednią liczbę ludzi do tego, by państwo robiło tylko to, co jest konieczne – a nie wpieprzało się z butami do łóżek? Również do łóżek 15-latek?

Nota bene 20% dziewcząt ma swój pierwszy raz przed 15 rokiem życia. Czy mamy wszystkich defloratorów powsadzać do kicia??

REKLAMA