PiS przegrał Senat przez TVP. A teraz może też przegrać prezydenta

Senat/fot. ilustracyjne/fot. Kancelaria Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, CC BY-SA 3.0 pl/Wikimedia
Senat/fot. ilustracyjne/fot. Kancelaria Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, CC BY-SA 3.0 pl/Wikimedia
REKLAMA

W Prawie i Sprawiedliwości trwa powyborcze rozliczanie. Z jednej strony okazałe zwycięstwo i aż 8 mln głosów, z drugiej utrata większości w Senacie. Politolodzy nie mają wątpliwości, że jedną z przyczyn takiego obrotu spraw jest nachalna propaganda Telewizji Publicznej, którą akceptuje coraz mniej nawet najbardziej zagorzałych zwolenników obozu rządzącego.

Na finiszu kampanii wyborczej manipulacje i kłamstwa TVP sięgnęły zenitu, a sąd orzekający w trybie wyborczym nakazywał kolejne przeprosiny. Nie tylko wobec Konfederacji, ale i Budki oraz Brejzy – polityków KO. Części z tych wyroków TVP nie wykonała, stawiając się ponad prawem.

REKLAMA

Przeszarżowanie, do którego naturalną skłonność ma Jacek Kurski, może sprawić, że w II turze wyborów prezydenckich kandydatowi PiS braknie tych 100 czy 200 tysięcy głosów – komentuje w rozmowie z „Interią” prof. Antoni Dudek.

Wskazuje, że do części wyborców PiS propaganda TVP trafia, ale część zniechęca. – Część wyborców prymitywizm propagandy mediów publicznych odstręcza i powoduje, że tym bardziej nie chcą głosować na PiS. Mówienie, że działanie TVP bezpośrednio przekłada się na głosy wyborców zakłada tezę, że ludzie są kompletnie niezdolni do samodzielnej oceny – kontynuuje analizę.

Prof. Dudek spodziewa się, że przekaz medialny TVP ulegnie złagodzeniu. – Myślę, że Jacek Kurski dostanie od prezesa PiS wyraźną przestrogę i spuści z tonu – komentuje dla „Interii” politolog.

Wybory prezydenckie to oczywiście melodia przyszłości, wciąż nie wiadomo, kto stanie w szranki z Andrzejem Dudą w 2020 roku, ale porażka PiS w Senacie musi dać partyjnej wierchuszce do myślenia. W niektórych okręgach było naprawdę na „styk” i tylko setki głosów sprawiły, że mandat senatora trafił do opozycji.

Znane są natomiast przypadki wyborców Konfederacji, którzy w „innych okolicznościach przyrody” z braku laku w wyborach do Senatu zagłosowaliby na kandydata PiS. Zniesmaczeni jednak obrzydliwymi manipulacjami i kłamstwami TVP postanowili oddać głos nieważny lub nawet wesprzeć kandydata opozycyjnego. Podobnie może być w wyborach prezydenckich, a 1,25 mln wyborców Konfederacji to niebagatelne znaczenie w ewentualnej drugiej turze.

Na razie TVP zapaliła się lampka ostrzegawcza. I tylko od nich zależy, czy wyciągną wnioski i spróbują choćby w minimalnym stopniu powrócić na ścieżkę dziennikarską, czy kontynuować będą propagandę, zniechęcając jeszcze więcej potencjalnych wyborców.

Wesprzyj VII Konferencję Prawicy Wolnościowej (kliknij w obrazek).
Wesprzyj VII Konferencję Prawicy Wolnościowej (kliknij w obrazek).

REKLAMA