Tragicznego wypadku w Warszawie można było uniknąć? Mimo apeli mieszkańców, miasto nic nie zrobiło w kwestii bezpieczeństwa

Wypadek na Bielanach. Foto: Facebook: Warszawskie Bielany
Wypadek na Bielanach. Foto: Facebook: Warszawskie Bielany
REKLAMA

Warszawa żyje tragicznym wypadkiem, do którego doszło w minioną niedzielę na przejściu dla pieszych w dzielnicy Bielany. Mieszkańcy są oburzeni i wskazują, że od dłuższego czasu sygnalizowali urzędnikom czyhające niebezpieczeństwo, lecz niewiele z tym nie zrobiono.

O tym, że ruch zorganizowany na ulicy Sokratesa jest śmiertelnie niebezpieczny, mieszkańcy oraz radni dzielnicy alarmowali od lat. Już w 2015 roku zgłaszali problem do Zarządu Dróg Miejskich.

REKLAMA

Proponowali liczne rozwiązania, a wśród nich m.in. zwężenie ulicy do jednego pasa, zamontowanie progów zwalniających przed przejściem dla pieszych albo instalację sygnalizacji świetlnej.

ZDM w odpowiedzi wskazał, że należy najpierw wykonać badania ruchu, ale nie są one możliwe ze względu na prace budowlane. Następnie poinformowano, że nie ma środków finansowych na zrealizowanie pomysłów.

Nie czekajmy do pierwszej tragedii. Proszę o poważne potraktowanie sprawy, piesi przy każdym przekraczaniu jezdni narażeni są na ogromne niebezpieczeństwo – pisał do ZDM Radosław Polkowski, który „Wirtualnej Polsce” pokazuje archiwalne pisma.

Dwa lata temu ZDM przeprowadziło audyt przejść dla pieszych w dzielnicy Bielany. Wszystkie przejścia na ul. Sokratesa zostały zakwalifikowane jako „najbardziej niebezpieczne”. Na tym jednak działania się skończyły, a zalecenia audytorów nie zostały wprowadzone w życie.

Tragiczny wypadek

Do tragicznego wypadku na ul. Sokratesa doszło w niedzielę 20 października. Sprawca jadący 130 km/h samochodem marki BMW potrącił na przejściu dla pieszych 33-latka, który zginął na miejscu.

Mężczyzna przechodził przez przejście dla pieszych z żoną i małym dzieckiem. Według relacji świadków, w ostatniej chwili zdążył odepchnąć wózek. Dziecko trafiło do szpitala.

Nie wiemy jak wiele jeszcze musi się wydarzyć, jak wiele pism i petycji mieszkańców oraz interpelacji i stanowisk radnych musi wpłynąć do Zarząd Dróg Miejskich Warszawa, aby w końcu zwiększono bezpieczeństwo na tej ulicy – napisano na profilu Warszawskie Bielany.

31-letni Krystian O., sprawca tragicznego wypadku, usłyszał już zarzuty. Przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że niewiele pamięta, a także, że oślepiło go słońce. Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o tymczasowy areszt na trzy miesiące i zastosował dozór policyjny. Sprawcy grozi do 8 lat więzienia.

REKLAMA