
Iran zwrócił się o pomoc do USA i Francji. Chce, by państwa te przekazały specjalistyczne urządzenia potrafiące odczytać informacje zapisane na czarnych skrzynkach zestrzelonego ukraińskiego samolotu.
Do katastrofy doszło 8 stycznia br. W ataku odwetowym za zlikwidowanie gen. Kasema Sulejmaniego, Irańczycy ostrzelali amerykańskie obiekty wojskowe w Iraku. Przy okazji zestrzelili pasażerski samolot ukraińskich linii lotniczych, który chwilę wcześniej wystartował z lotniska w Teheranie.
W katastrofie zginęli wszyscy pasażerowie – 176 osób. Początkowo Irańskie władze utrzymywały, że przyczyną tragedii była awaria silnika. Po kilku dniach przyznały jednak, że omyłkowo zestrzeliły samolot.
Zgodnie z Konwencją chicagowską Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), odpowiedzialność za przeprowadzenie dochodzenia spoczywa na kraju, w którym doszło do katastrofy (Iran). Jednocześnie kraj, w którym wyprodukowano samolot (USA) oraz kraj, który go eksploatował (Ukraina) mają prawo wyznaczyć swoich przedstawicieli, którzy będą uczestniczyć w śledztwie.
Ukraina oraz Kanada (63 obywateli tego kraju zginęło w katastrofie) domagają się przekazania czarnych skrzynek. Iran wysyła w tej sprawie sprzeczne sygnały. Najpierw zgodził się, by trafiły one na Ukrainę, teraz z kolei chce zatrzymać je u siebie.
Iran zwrócił się w tej sprawie o pomoc do USA i Francji. Tylko te kraje posiadają bowiem specjalistyczny sprzęt, mogący odczytać zapisy z czarnych skrzynek. Wcześniej Iran całkowicie wykluczył możliwość wysłania czarnych skrzynek amerykańskiemu koncernowi Boening.
Jak donosi agencja Reuters, na razie żaden z krajów nie odpowiedział na propozycję Iranu. Irańska agencja lotnictwa cywilnego
Źródło: Reuters || NCzas.com