
Turcja nie ma oporów przed spełnianiem wcześniejszych zapowiedzi. Recep Tayyip Erdogan odsyła do Europy Zachodniej dżihadystów z Państwa Islamskiego – według ich oficjalnych obywatelstw. Największy problem z islamistami mogą mieć Niemcy i Francja.
W ostatnim czasie rząd w Ankarze deportował czterech bojowników ISIS z niemieckimi paszportami i czterech z francuskimi. Jak donosi agencja DPA, na 26 kolejnych „niemieckich” dżihadystów czeka w RFN nakaz aresztowania. Władze nie poinformowały jednak, do których ugrupowań – powiązanych z Państwem Islamskim, lub Al-Kaidą – należeli islamiści.
Jak poinformował szef tureckiej dyplomacji, Suleyman Soylu, w 2019 roku rządzona przez Erdogana Turcja deportowała 780 terrorystów z zagranicznym obywatelstwem. Ankara podkreśliła, że jej działania w tym obszarze jeszcze się zaostrzą. Do krajów Europy Zachodniej trafi zatem jeszcze większa liczba islamistów. Jednocześnie Turcja poinformowała, że zdecydowanie sprzeciwia się polityce prowadzonej przez niektóre państwa nie mające w planach odsyłania islamskich ekstremistów do krajów ich pochodzenia.
Jak wynika z informacji podanych przez prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, w więzieniach w jego kraju przebywa obecnie 1149 dżihadystów. Wszyscy walczyli w szeregach Państwa Islamskiego, jednak w różnych rejonach świata. W grudniu polityk przyznał, że Turcja deportowała już 7500 islamskich ekstremistów z ISIS.
W połowie stycznia Turcja deportowała trzech dżihadystów z niemieckim obywatelstwem. Ankara podkreśliła w specjalnym oświadczaniu, że terroryści z Państwa Islamskiego urodzeni za granicą, a także ich dzieci i rodziny, powinni znaleźć się z powrotem w swoich krajach.
Wówczas władze w Ankarze ujawniły, że kilka spośród europejskich państw odmówiło przyjęcia bojowników ISIS. Jednak Turcja zapowiedziała, że mimo to będzie kontynuować deportacje.
Źródła: middleeastmonitor.com/nczas.com