
Kolejny śmigłowiec sił Assada został dziś zestrzelony w Syrii. Potwierdzają się doniesienia, iż Turcy przekazali dżihadystom rakiety przeciwlotnicze.
Śmigłowiec zestrzelono zestrzelono za pomocą MANPADS czyli przenośnej wyrzutni pocisków przeciwlotniczych.
Spadł w na zachód od miasta Aleppo. W rejonie trwa ofensywa wojsk Assada wspieranych przez rosyjskie lotnictwo.
The burning remains of the regime militia Helicopter that has been downed in western rural #Aleppo #Syria 14/2/2020
: OGN 👍 pic.twitter.com/MnmJOrO1HS— Mado Mustafa 🕊 (@ArshiMisha) February 14, 2020
Syrian opposition forces downed second regime helicopter in the “de-escalation zone” in north-west #Syria .
First one was shot down in south of #Idlib on February 11 pic.twitter.com/di8x4c30wv
— Hamza Bayrak (@bayrakhamza_) February 14, 2020
#BREAKING: reports another Syrian helicopter has been shot down over Syria pic.twitter.com/BB8LItn9QQ
— Amichai Stein (@AmichaiStein1) February 14, 2020
— . (@op_shield) February 14, 2020
Na razie nikt nie przyznał się do zestrzelenia śmigłowca ale prawdopodobnie byli to walczący z armią syryjską dżihadyści. W poniedziałek zestrzelili oni śmigłowiec Mi-17 należący do syryjskiej armii.
Potwierdziłyby się tym samym doniesienia o przekazaniu rakiet przeciwlotniczych dżihadystom. Prawdopodobnie dostarczyli je Turcy. O tym, że bezkarność lotnictwa nad enklawą w prowincji Idlib i Aleppo się skończy mówił ostatnio sam prezydent Erdogan.
Z kolei rosyjskie źródła podają, że rakietę wystrzelono z tureckiego punktu obserwacyjnego w Darat Azza.
Może to doprowadzić do dalszej eskalacji w Syrii. Turcy są wściekli na Putina i Assada, że w wyniku ofensywy zajmują terytoria w północnozachodniej Syrii wbrew porozumieniu zawartemu w 2018 roku w Soczi oraz za śmierć tureckich żołnierzy w wyniku syryjskiego ostrzału.
Sytuacja jest bardzo napięta i grozi wybuchem otwartej wojny między Syrią i Turcją.