
Kolejne ataki na amerykańskie bazy w Iraku miały miejsce w ostatnich dniach. Amerykanie mają plan.
Kolejne ataki rakietowe na amerykańskie bazy w Iraku. Do pierwszego doszło 14 marca około godziny 10:51 czasu lokalnego. Celem ataku ponownie była baza Camp Taji, ta sama gdzie 11 marca zginęło 2 amerykańskich żołnierzy i Brytyjka. Rannych zostało wówczas 11 żołnierzy w tym Polak.
Jak poinformował rzecznik międzynarodowej koalicji prowadzącej operację Operation Inherent Resolve (OIR) pułkownik Myles B. Caggins, w ataku z 14 marca rannych zostało 3 żołnierzy koalicji oraz 2 irackich żołnierzy.
Kolejny atak miał miejsce dzisiejszej nocy. 2 niekierowane rakiety spadły na bazę Besmaya Range Complex. Jest ona siedzibą Misji NATO w Iraku gdzie szkoli się irackich żołnierzy w zakresie rozbrajania niewybuchów i improwizowanych ładunków wybuchowych. Bark informacji na temat ofiar tego ataku.
Stany Zjednoczone oskarżają o ataki członków proirańskich szyickich milicji takich jak Kataib Hezbollach.
Amerykanie chcąc chronić się przed atakami zamierzają skupić siły pozostające w Iraku w kilku największych bazach. Do kraju mają być skierowane także systemy przeciwrakiet Patriot.
Zwiększony poziom odstraszania zapewnić mają dwa lotniskowce klasy Nimitz jakie znajdują się obecnie w regionie. Są to znajdujący się od grudnia 2019 roku na Morzu Arabskim USS Harry S. Truman (CVN-75) oraz USS Dwight D. Eisenhower (CVN-69), który dołączył do niego w marcu tego roku.