
Od czwartku Stany Zjednoczone są państwem, w którym wykryto najwięcej przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Tylko jednej doby przybyło 17 224 zachorowań na Covid-19.
Tym samym USA wyprzedziły Chiny pod względem całkowitej liczby zakażeń w kraju. Dotychczas w Chinach koronawirusem oficjalnie zakaziło się 81 340 osób. U Jankesów 85 593.
W czwartek w Stanach Zjednoczonych zmarło co najmniej 268 osób, a łączna liczba ofiar śmiertelnych oscyluje w okolicach 1300.
Koronawirus sieje spustoszenie w Nowym Jorku
Najgorsza sytuacja panuje w Nowym Jorku. Aż 365 ze wszystkich zgonów w USA przypada na to miasto. Liczba osób hospitalizowanych w stanie Nowy Jork wzrosła w czwartek o 40 proc. w ciągu doby. Gubernator Andrew Cuomo mówi, że potrzeba tysięcy nowych łóżek szpitalnych i respiratorów.
This is Kious Kelly, he was an assistant nursing manager at Mount Sinai West in New York.
His colleagues tell me he was caring for COVID19 patients.
Hospital confirms he died: "Today, we lost another hero – a compassionate colleague, friend and selfless caregiver.” pic.twitter.com/FRGVZSTRDz
— Emmanuelle Saliba 🧐 (@_esaliba) March 26, 2020
„Przedstawiciele amerykańskiej służby zdrowia są głęboko zaniepokojeni tym, że epidemia przytłoczyła szpitale w Nowym Jorku w minionych dniach, a to dopiero jedna z pierwszych fal, które prawdopodobnie uderzą w miasta w całym kraju w najbliższych tygodniach” – pisze portal The Hill.
Is this “I Am Legend”? Nope. Current day New York. pic.twitter.com/skU4cLgq4a
— Dashing David ➐ (@TheDashingDavid) March 27, 2020
Dodaje, że amerykańskie szpitale działają już na prawie maksymalnych obrotach, a przy szybko rosnącej liczbie przypadków Covid-19 tracą możliwości odpowiedniego leczenia pacjentów.
Coraz gorzej w Michigan i Luizjanie
– Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień – oceniła gubernator Michigan Gretchen Whitmer. System służby zdrowia w stanie nad Wielkimi Jeziorami jest na skraju załamania. Brakuje łóżek szpitalnych, maseczek ochronnych oraz testów. Hotele i szkoły, tak jak w Kalifornii, przygotowywane są jako tymczasowe miejsca dla chorych.
Najszybszy wzrost zakażeń występuje w Luizjanie, która – jak ostrzegają eksperci – może stać się kolejnym amerykańskim „epicentrum” choroby. W stanie nad Zatoką Meksykańską – zgodnie z ostrzeżeniami gubernatora Johna Bela Edwardsa – wraz z początkiem kwietnia zabraknie respiratorów.
– Jeśli tempo się utrzyma, po prostu nie będziemy mieli środków, by zadbać o wszystkich, którzy będą potrzebowali pomocy – powiedział w czwartek Edwards.
Duże ogniska choroby występują też w stanie Waszyngton, w Kalifornii oraz w New Jersey.
Trump: Jesteśmy w złej sytuacji
Prezydent USA Donald Trump w czwartkowym wywiadzie dla telewizji Fox News powiedział, że „ma wrażenie, iż w wielu przypadkach mówi się o liczbach większych niż to okaże się w rzeczywistości”.
– Nie wierzę, że potrzeba 40 czy 30 tys. respiratorów – stwierdził.
– Jesteśmy w złej sytuacji. Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego. Ale w końcu będziemy musieli wrócić do pracy i myślę, że można to zrobić przez otwieranie niektórych części naszej gospodarki – mówił.
Liczba wniosków o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych wzrosła w minionym tygodniu do 3,28 mln. Świadczy to o tym, że Amerykanie tracą pracę wcześniej niż zakładali to eksperci. Sytuacja porównywana jest do Wielkiego Kryzysu z lat 1929-1933 lub II wojny światowej.
Very unusual @nytimes front page tomorrow to show record 3 million unemployment claims. pic.twitter.com/Gc0mvaVOMX
— carolynryan (@carolynryan) March 27, 2020
Na ratunek gospodarce USA Senat jednomyślnie przegłosował w środę pakiet stymulacyjny na czas epidemii. To największa pomoc finansowa dla gospodarki w historii Stanów Zjednoczonych. Media nazywają warty ponad 2 bln dolarów pakiet „mamucim”. By pakiet wszedł w życie, konieczne jest poparcie go przez Izbę Reprezentantów oraz podpis prezydenta. Niższa izba głosować będzie nad ustawą w piątek. Trump już zapowiedział, że szybko ją podpisze.