
Gangi w RPA ogłosiły zawieszenie broni w związku z koronawirusem. Pandemia spowodowała spadek popytu i podaży na narkotyki. Bossowie postanowili, że do momentu wznowienia „działalności” będą wypłacać dilerom zasiłki.
Jak opisuje w reportażu „Bloomberg”, przywódcy gangów z dziewięciu prowizji RPA doszli do porozumienia. Stworzyli specjalny fundusz, na którym zdeponowali środki finansowe mające do czerwca zapewnić wypłatę dilerom.
Do mediacji pomiędzy gangami, a także policją, oddelegowany został „emerytowany” mafiozo, który z powodu trudnej sytuacji gospodarczej postanowił chwilowo na nowo wejść do tego specyficznego środowiska i wspomóc kolegów z dawnych lat.
„Kiedy nasz rząd ogłosił restrykcje w związku z zagrożeniem epidemiologicznym, wszyscy zaczęli panikować. Nie tylko ze względu na zdrowie, ale i perspektywy biznesowych. Na wspólnym posiedzeniu ustaliliśmy zasady i wystosowaliśmy ogólnonarodową odezwę, aby gangi chwilowo wstrzymały wymianę ognia” – cytuje informatora „Bloomberg”.
W RPA jest jeden z najwyższych wskaźników zabójstw na świecie. Średnio każdego dnia na ulicach tego kraju ginie 50 osób.
„Niektóre gangi próbują nawet „odbudować relacje z lokalną społecznością” i rozdają paczki żywnościowe mieszkańcom” – dodał.
Restrykcje a popyt na narkotyki
RPA wprowadziło jedne z najsurowszych obostrzeń związanych z koronawirusem na świecie. Oprócz standardowych nakazów i zakazów, znanych w większości krajów, w RPA nie można wyprowadzać psów na spacer, kupować alkoholu oraz papierosów. Samoloty są uziemione, nie działa większość portów morskich.
W wyniku tego zdecydowanie zmniejszył się popyt na narkotyki. Ponadto, gangi musiały wstrzymać „interesy” z zagranicznymi siatkami przestępczymi. Współpracują one głównie z gangami w Serbii, Chinach i Nigerii.
Miasto Kapsztad powszechnie uważane jest za kluczowy kanał dla handlu heroiną na świecie. Wartość tego rynku szacuje się na 260 mln dolarów rocznie. Ponadto przestępcy specjalizują się w handlu ludźmi, porwaniami dla okupu, zapewnianiem „ochrony” czy wreszcie dystrybucją innych narkotyków z krystaliczną metaamfetaminą na czele.
Przynajmniej do końca czerwca ogłoszono „zawieszenie broni” pomiędzy grupami przestępczymi. Złamanie ustaleń grozi surowymi konsekwencjami, które nałoży specjalnie powołana Rada – coś na kształt sądu. Utworzyło się małe państwo w państwie.
Niemal pewne jest, że w związku z surowymi restrykcjami, gangi obecnie skupiają się na handlu alkoholem i papierosami. Popytu na te „dobra” na razie nie brakuje, ale i zapotrzebowanie na „pracę” jest o znacznie mniejsze. Stąd też zasiłki dla lojalnych dilerów.