Poseł od Gowina o wyborach: „Popełniliśmy błąd. Ulegliśmy panice”

Kamil Bortniczuk i Jarosław Gowin/Fot. Radek Pietruszka PAP/rozłam u Gowina?
Kamil Bortniczuk i Jarosław Gowin/Fot. Radek Pietruszka PAP
REKLAMA

Poseł Porozumienia i były wiceminister Kamil Bortniczuk odniósł się do kwestii wyborów. Ocenił, że jego formacja „uległa panice”. „Popełniliśmy błąd” – stwierdził.

W programie „Express Biedrzyckiej” Bortniczuk nie ujawnił, jaką decyzję podjęli posłowie Porozumienia ws. głosowania nad ustawą o wyborach korespondencyjnych.

Dziś żadnych deklaracji nie składamy. Zobaczymy w jakiej formie ustawa wróci z Senatu, dziś jeszcze nie znamy jej kształtu. Będziemy się jeszcze spotykać, zapoznamy się z rekomendacją Jarosława Gowina i każdy zagłosuje z własnym sumieniem i wiedzą. Stanowisko Porozumienia będzie znane na początku przyszłego tygodnia – zapewniał.

REKLAMA

Jednocześnie dodał, że partia Jarosława Gowina do ostatniej chwili będzie przekonywać opozycję do zmiany konstytucji. Pozwoliłoby to bowiem wprowadzić 7-letnią kadencję bez możliwości reelekcji.

Zdaniem Bortniczuka, w dzisiejszych warunkach możliwe do przeprowadzenia byłyby wybory w tradycyjnej formie. Zaznaczył, że to pozwoliłoby uniknąć zawirowań na scenie politycznej i konstytucyjnego zamieszania.

Ponieważ dziś widać, że całkiem dobrze radzimy sobie z epidemią koronawirusa, mam taką refleksję, że w ciągu ostatnich kilku tygodni ulegliśmy trochę panice i założyliśmy w ciemno, że wyborów nie da się przeprowadzić w klasyczny sposób. A jeśli wymagamy od pracowników dużych sklepów spożywczych żeby przychodzili do pracy i spotykali w niej tysiące osób i nie słyszymy o masowej zachorowalności, to dlaczego założyliśmy w ciemno, że pracownicy komisji wyborczych przez jeden dzień nie będą mogli przyjść do lokali i przeprowadzić wyborów? – zwrócił uwagę poseł Porozumienia.

Jednocześnie przyznał, że na taki scenariusz 10 maja jest już za późno.

Jest na to za późno ze względów organizacyjnych, ale gdyby to ode mnie zależało nie wiem czy nie skłaniałbym się do przeprowadzenia wyborów 10 maja w tradycyjny sposób. W oparciu o obowiązującą ordynację, bez otwierania tej puszki Pandory z głosowaniem korespondencyjnym, bez tych oskarżeń i potencjalnych zagrożeń – podkreślił.

Poseł Porozumienia przyznał się wprost do popełnienia błędu.

Ulegliśmy panice, jeśli chodzi o możliwość organizacji tradycyjnych wyborów. (…) Z perspektywy kilku ostatnich tygodni uważam, że to był błąd – podsumował Kamil Bortniczuk.

Źródło: se.pl

REKLAMA