Tarcia w Platformie Obywatelskiej. Kidawa-Błońska pamięta inną wersję, niż przedstawia Borys Budka

Borys Budka i Małgorzata Kidawa-Błońska.
Borys Budka i Małgorzata Kidawa-Błońska. (Fot. PAP)
REKLAMA

Małgorzata Kidawa-Błońska po kilkunastodniowej przerwie pojawiła się w mediach. Była kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta wspomina swoją kampanię, a szczególnie moment bojkotu wyborów. Stwierdziła, że Borys Budka w swoich wypowiedziach mijał się z prawdą.

1 maja, gdy jeszcze w obozie władzy obowiązywała narracja, że wybory odbędą się 10 maja, Kidawa-Błońska ogłosiła, że wycofuje się z wyścigu o fotel prezydencki. Tłumaczyła, że wyborów nie można przeprowadzić w czasie pandemii i ona w nich nie będzie brała udziału. Zaznaczyła jednak, że z listy kandydatów skreślona nie zostanie.

Deklaracja Kidawy-Błońskiej została przyjęta ze zdumieniem. Na łamach TVN24 grzmiał Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, który twierdził, że decyzja nie została uzgodniona z partyjną wierchuszką.

REKLAMA

Powiem więcej, dzień wcześniej był zarząd Platformy i ustaliliśmy coś innego. Że będziemy podejmować działania, by wspólnie z innymi kandydatami demokratycznej opozycji wpłynąć na przesunięcie terminu wyborów na bezpieczny czas. Decyzja o bojkocie, a potem sposób jej komunikowania daleki był od ideałów skutecznej kampanii. Mówiąc wyjątkowo delikatnie – przekonywał Budka.

Kidawa-Błońska odpowiada Budce

Nieco inną wersję wydarzeń z tamtego okresu zapamiętała Kidawa-Błońska. W rozmowie z Piotrem Witwickim w Polsacie News powiedziała, jak to wyglądało z jej perspektywy.

Tak naprawdę o tej decyzji wiedział cały sztab, wiedział przewodniczący Budka, wiedział sekretarz generalny (Marcin Kierwiński). Było łączenie zoomowe i wszyscy o tym wiedzieli – zdradziła wicemarszałek Sejmu.

Dodała, że autorem pomysłu bojkotu wyborów był „zdrowy rozsądek”.

Kto ewentualnym kandydatem na prezydenta Warszawy?

Po tym, jak nowym kandydatem Platformy na prezydenta został Rafał Trzaskowski, pojawiały się plotki, że Kidawa-Błońska mogłaby startować w wyborach na prezydenta Warszawy. O ile oczywiście Trzaskowski zostałby prezydentem kraju.

Kidawa-Błońska zaprzeczyła, jakoby było coś na rzeczy.

To jest czas już na inne pokolenie. Obserwowałam bardzo dokładnie lata działania i prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz i Rafała Trzaskowskiego, naprawdę o Warszawie wiem dużo, dlatego wiem, że prezydentem Warszawy powinien być ktoś inny – oceniła.

Pytana czy ma pomysł, kto mógłby nim być, odparła, że tak, ale go nie zdradzi. – Mam pomysł, trzeba go wprowadzić w życie, nie spala się na początku – powiedziała wicemarszałek Sejmu.

REKLAMA