
W nocy z poniedziałku na wtorek w Brukseli zakończył się trwający od piątkowego poranka szczyt unijny ws. budżetu UE i funduszu odbudowy. „Deal!” – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Charles Michel.
– Po raz pierwszy w europejskiej historii nasz budżet będzie w jasny sposób powiązany z naszymi klimatycznymi celami, po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych – zaznaczył Michel podczas konferencji prasowej.
Deal!
— Charles Michel (@eucopresident) July 21, 2020
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała na konferencji prasowej, że wartość porozumienia zawartego na szczycie UE w Brukseli to w sumie 1,8 bln euro. Jej zdaniem jest to „historyczny moment w Europie”.
Unia przeznaczy 750 mld euro w dotacjach i pożyczkach na wsparcie państw członkowskich w walce z kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa. A szefowa KE oświadczyła, że wartość porozumienia to w sumie 1,8 mld euro.
390 mld euro będzie miało formę dotacji, a 360 mld euro – pożyczek. Początkowo 500 mld euro miało być grantów i 250 mld euro pożyczek. Zmiana ta przekłada się na cięcia w rolnictwie, wydatkach na transformację energetyczną oraz w funduszach na spójność.
Cały pakiet finansowy, nad którym od piątku trwały negocjacje w Brukseli – według wstępnej propozycji – ma wynosić około 1,82 bln euro. Na sumę tę – według pierwotnej propozycji KE – ma składać się fundusz odbudowy ze skutków koronakryzysu wynoszący 750 mld euro oraz budżet UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,074 bln euro.
Podczas konferencji prasowej po zakończeniu szczytu premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że to będzie dobry zastrzyk rozwojowy. W przypadku Polski to około 125 miliardów euro w bezpośrednich dotacjach i 34 mld euro pożyczek.
Fundusz powiązany z praworządnością
Choć w środku nocy z poniedziałku na wtorek Polska Agencja Prasowa poinformowała, że fundusz odbudowy nie będzie ściśle powiązany z praworządnością, to ze słów Michela wynika, że jest odwrotnie. To z pewnością porażka polskiego rządu.
Wynegocjowany dokument zakłada, że do zgody na sankcje konieczne będzie zebranie większości kwalifikowanej państw członkowskich UE.
Martwiące, jeśli to prawda: doświadczona brukselska korespondentka RMF FM @Sz_Borginon mówi o "nocnej akcji dezinformacyjnej" polskiego rządu ws. konkluzji ze szczytu UE, w tym z wykorzystaniem przekazaniem zespinowanej informacji do PAP… 😢 https://t.co/aQ4g3Fxpaj
— Jakub Krupa (@JakubKrupa) July 20, 2020
Żadnego weta ze strony Polski i Węgier nie było, a przekaz o "zwycięstwie" jest dla ciemnego luda, który wszystko łyknie. Teraz konkluzje Rady Europejskiej trzeba przekuć w legislację i zacząć stosować.
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) July 20, 2020
Nie, ten zapis NIE oznacza, że w mechanizmie praworządnościowym decyzje Rady UE podejmowane większością kwalifikowaną mają być potem zatwierdzane jednomyślnie przez Radę Europejską. (txt h/t @europressos pic.twitter.com/R51pYM7lAd
— Tomasz Bielecki (@TomaszBielecki) July 20, 2020
Nie wiem czy zauważyliście pewną korelację. UE zbiera kasę od członków a potem rozdaje i taki PiS się prosi o swoje pieniądze. Czyli Unia daje tak jak PiS daje ludziom 500+ i inny socjał :)
— Obywatel D.C. (@ObywatelDC) July 20, 2020