
Maraton czytania konwencji stambulskiej, zwanej antyprzemocową, organizują w najbliższy poniedziałek na katowickim rynku kobiety zabiegające o powołanie Rady Kobiet Miasta Katowice.
Jest to pierwsza publiczna inicjatywa osób zaangażowanych w przedsięwzięcie.
Niespełna miesiąc temu grupa katowickich aktywistek złożyła w radzie miasta podpisany przez 365 mieszkańców projekt uchwały w sprawie powołania Rady Kobiet Miasta Katowice. Na czele siedmioosobowego komitetu stanęła socjolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Jolanta Klimczak, a patronat nad inicjatywą objęła wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska–Stanecka.
Nie wiadomo czy ma też powstać rada mężczyzn i rady pozostałych pięćdziesięciu iluś tam płci. Panie feministki zakładając swą radę powinny zadbać, by ktoś – np. jakiś Bogdan nie poczuł się wykluczony.
Obywatelski projekt uchwały powinien być rozpatrzony najdalej w końcu września. Pomysłodawczynie wnioskują, aby rada składała się z 15–17 osób, a kolejne członkinie miałyby zostać wybrane w ramach otwartej rekrutacji.
„Priorytetem jest, by wśród członkiń rady zmieścić jak najszerszy przekrój reprezentantek różnych środowisk, dzielnic czy grup społecznych. Rada ma być głosem kobiet w mieście zarządzanym w tak dużym stopniu przez mężczyzn, domagać się uwzględnienia kobiecej perspektywy w planowaniu infrastruktury i wydatków miasta” –oświadczyły feministki.
O co chodzi z tą kobiecą perspektywą to nie wiadomo. Być może chodzi o zakazanie budowy wieżowców. Ostatnio feministka Leslie Kern napisała książkę „Feministyczne miasto”., w której dowodzi, że współczesne miasta są seksistowskie i budowane tak, by podkreślać męską dominację i patriarchat Symbolem tego są m.in. drapacze chmur, które są według niej niczym innym, jak fallusami w stanie wzwodu.
Pierwszą publiczną inicjatywą Komitetu będzie poniedziałkowy maraton czytania Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwanej konwencją stambulską. Do udziału w nim zaproszono m.in. przedstawicielki świata nauki i aktywistki zaangażowane w różne ruchy społeczne.
Jak widać panie feministki zamierzają się ostro zabrać do pracy i swymi występami na rynku w Katowicach rozśmieszyć wielu mieszkańców miasta. To wielkie wydarzenie ma pewne plusy. Wiele osób pozna ten bełkotliwy feministyczny dokument, który m.in upatruje źródeł przemocy domowej w rodzinie. W tym jest nawet jakaś logika. Rodziny mieszkają z reguły w jakichś domach i jasnym jest, że jak w nich dojdzie do przemocy, to jest to przemoc domowa. Można rozważyć czy nie wprowadzić takich pojęć jak przemoc leśna, czy parkowa jeśli dochodzi do niej w parku, czy w lesie. Obywatele dowiedzą się też, że nie należy okaleczać kobiecych narządów. Bez takiego maratonu pewnie żyliby w przekonaniu, że wolno to robić.
Po tej deklaracji urządzenia maratonu z czytania konwencji mniej więcej wiemy już jak będzie działać owa Rada Kobiet Miasta Katowice. Będzie urządzać takie żałosne występy i dostawać na to spore pieniądze podatników. Panie będą same się wybierać, coś tam czytać, czy pląsać i zarabiać na tym. Feminizm to bardzo rentowny biznes.