
– Chcemy rozpocząć szczepienia od grup wysokiego ryzyka – seniorów, personelu medycznego i służb mundurowych – mówił premier Mateusz Morawiecki w piątek po spotkaniu z przedstawicielami firmy Pfizer.
Morawiecki podkreślał, że model dystrybucji szczepionki opiera się o skrupulatne wyliczenia, które zostały w piątek przedyskutowane, żeby jak najszybciej „wejść w proces szczepień”. – Jak tylko Europejska Agencja Leków zatwierdzi tę szczepionkę, my chcemy być natychmiast gotowi po to, żeby zacząć szczepić.
– Chcemy rozpocząć szczepienia od grup wysokiego ryzyka – mam, ojców, babć, od naszych seniorów, od tych, którzy są najbardziej narażeni na działanie koronawirusa, ale także od personelu medycznego, służ mundurowych – powiedział premier.
– Kpin ciąg dalszy. No, chyba że imć pan premier oświadczy, że pierwszy się zaszczepi przy kamerach. Jeśli tak, to szacunek. Z tym że wtedy może już nie być premierem – komentuje publicysta Łukasz Warzecha.
Kpin ciąg dalszy. No, chyba że imć pan premier oświadczy, że pierwszy się zaszczepi przy kamerach. Jeśli tak, to szacunek. Z tym że wtedy może już nie być premierem. https://t.co/u0OtbhGJ1h
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) November 13, 2020
Przypomnijmy, iż amerykański producent leków Pfizer przekazał w poniedziałek, że badania na ludziach sugerują, że jego szczepionka na koronawirusa jest w 90 procentach skuteczna w zapobieganiu infekcjom COVID-19.
Jeśli zostanie zatwierdzona, szczepionka będzie wymagała od pacjentów otrzymania dwóch zastrzyków, przy czym druga szczepionka nastąpi 21 dni po pierwszej. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział już wcześniej chęć zakupu 20 milionów sztuk szczepionki, a więc ilości wystarczającej dla 10 milionów osób.
Efekty uboczne szczepionki na koronawirusa. Ochotnicy Pfizera zdradzają swoje dolegliwości