
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys twierdzi, że wsparcie dla przedsiębiorców pozwala na utrzymanie się na rynku. Utrzymywał, że kluczowe w walce z mniemaną pandemią są cierpliwość i przestrzeganie niekonstytucyjnych (jak wskazywały WSA) koronarestrykcji. Podał też szacowany termin powrotu do „normalności”.
– Widać już światło w tunelu nawet dla tych najbardziej poszkodowanych. Jest szansa na powrót do normalności w II kwartale, jeśli szczepienia zadziałają i wirus będzie pod kontrolą – oświadczył w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Paweł Borys.
Według rządowych szacunków w połowie roku wyszczepione mają być bowiem wszystkie chętne osoby z grupy ryzyka. Kolejnych kilak milionów Polaków do tego czasu będzie ozdrowieńcami z nabytą odpornością.
Zdaniem prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, najważniejsze jest, by odmrażać gospodarkę w odpowiednim momencie, „aby się nie przewrócić tuż przed metą”. Z tym, że dla wielu firm czekanie na rządowe zniesienie lockdownu oznacza pewne bankructwo, zatem „za metą” nie będzie już czego odmrażać.
Padło także pytanie o to, czy nie da się przekazać przedsiębiorcom bardziej precyzyjnych dat odmrożenia gospodarki. Apelują o to m.in. restauratorzy, którzy nie wiedzą, jak długo jeszcze mają ponosić koszty przy zerowych zyskach. Przedsiębiorcy już teraz masowo zapowiadają otwarcie biznesów, by móc je uratować.
– Bardzo trudno rozpisać taki harmonogram w dynamicznej sytuacji pandemicznej. Wirus przenosi się z człowieka na człowieka w różnym tempie. Pojawiają się mutacje. Nie da się tego precyzyjnie zaprognozować – twierdził Paweł Borys.
Źródło: DGP