
W czwartek 25 marca rząd ogłosi nowe obostrzenia, restrykcje, nakazy i zakazy. Możliwe, że wśród nich pojawi się m.in. godzina policyjna lub zakaz przemieszczania między województwami.
– Popatrzmy na to, co dzieje się u naszych sąsiadów. W Niemczech również w samochodach prywatnych konieczne jest zakładanie maseczek, godzina policyjna w wielu krajach UE. Z taką trzecią falą właśnie się dzisiaj mierzymy i właśnie dlatego my także jutro rano zaprezentujemy dodatkowe obostrzenia, które są konieczne, żeby z jednej strony wypłaszczyć, a z drugiej strony przydusić tę trzecią falę – powiedział w środę podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale do mediów wyciekły rozważane scenariusze.
Rząd, posługując się sugestiami części ekspertów, poprzez lockdown chce ograniczyć mobilność i kontakty społeczne, co ma w teorii ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.
PiS umacnia reżim covidowy, choć ledwie tydzień temu minister Niedzielski ogłosił zaostrzenie restrykcji na terenie całego kraju. Zaznaczył wówczas, że lockdown może jeszcze zaostrzyć.
Wśród różnych przecieków pojawiają także te, o zakazie przemieszczania albo nawet godzinie policyjnej.
Zakaz obowiązywałby najpewniej po godzinie 18.00. Takie rozwiązania wprowadzano już w innych państwach, od których „nasz” rząd często kopiuje schematy działań.
Możliwy jest także zakaz przemieszczania się pomiędzy województwami, tak by w okresie Wielkiejnocy nie spotykać się z dalszą rodziną.
„Ale to już było” i okazało się nielegalne
Przypomnijmy, że podczas pierwszego lockdownu rząd zakazał niemal przez miesiąc przemieszczania się pod pretekstem walki z koronawirusem. Tymczasem Sąd Najwyższy orzekł, że nie wolno ograniczać prawa do przemieszczania się za pomocą rozporządzenia.
Trzy sprawy kasacyjne do SN wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Kasacje dotyczyły orzeczeń Sądu Rejonowego w Radomsku – z 1 czerwca, 8 lipca i 4 listopada zeszłego roku.
Pierwsza ze spraw, co do której SN uchylił orzeczenie sądu rejonowego, mężczyzna został ukarany grzywną 100 zł za to, że nie zastosował się do zakazu przemieszczania się i „stał na chodniku w rejonie sklepu spożywczego, zamkniętego w trakcie interwencji, motywując to tym, że w tym miejscu znajduje się w celu rekreacji dla rozprostowania nóg i rozmowy z kolegą”.
Inny z uchylonych wyroków dotyczył 200 zł grzywny za „spacer bez powodu w Wielką Sobotę”.
„Jeżeli z premedytacją władza publiczna przez ponad rok wydaje wadliwe przepisy, licząc na to, że obywatele kierowani strachem i tak się będą do nich stosowali, a tylko niewielu zdecyduje się je kontestować, to nie jest to stanowienie prawa, lecz cwaniactwo” – komentuje dla „Dziennika Gazety Prawnej” prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Sąd Najwyższy będzie rozpatrywał kolejne kasacje RPO. Dotyczą one zazwyczaj wymierzonych grzywien za złamanie zakazów przemieszczania się, korzystania z parków lub chodzenia bez maseczki.
Morawiecki wie, że nie może zakazać nam wychodzenia
Aparat władzy próbował już wprowadzić godzinę policyjną na Sylwestra 2020. Szef polskiego rządu przyznał wtedy, że ogłoszony przez jego radę ministrów „zakaz” wychodzenia z domów w noc sylwestrową między 19.00 a 6.00 rano nie ma podstawy prawnej.
– Nasze bardzo jednoznaczne sformułowania mogą być kwestionowane – przyznał Morawiecki, mówiąc o sylwestrowej „godzinie policyjnej”.
Mimo to Morawiecki apelował wtedy, by godziny policyjnej i tak przestrzegać. Czy teraz będzie podobnie?
Najgorsze jest to, że, jak się zdaje, w dużej części mediów panuje atmosfera przyzwolenia na kolejne ograniczenia.
Mainstreamowe media publikują łzawe artykuły m.in. o celebrytach, którzy „odeszli przez COVID”. Wszystko to jest na rękę rządzącym, którzy czują, że mają mandat do odbierania nam wolności.
Źródło: NCzas