Merkel i Macron po prośbie u Putina. Chcieliby rosyjskiej szczepionki, ale wstydzą się upokorzenia

Prezydent Rosji Władimir Putin. Zdjęcie: scpr.org
Prezydent Rosji Władimir Putin. Zdjęcie: scpr.org
REKLAMA

Emmanuel Macron i Angela Merkel mieli w czasie telefonicznej rozmowy z Władimirem Putinem poruszyć sprawę ewentualnego zakupu rosyjskiej szczepionki i jej wspólnej produkcji. Unia która skompromitowała się przy kontraktowaniu szczepionek razem z Francuzami, oskarża Rosję o używanie swojego specyfiku do ofensywy dyplomatycznej.

W czasie rozmowy prezydentów Rosji i Francji oraz kanclerz Niemiec miała być dyskutowana sprawa zakupu przez Paryż i Berlin rosyjskiej szczepionki Sputnik V. Rozważano tez kwestię ewentualnej wspólnej produkcji preparatu. Wiadomo, że jest już gotowe miejsce w Bawarii gdzie miałby działać zakład rosyjskiego producenta. Rosyjska firma farmaceutyczna R-Pharm poinformowała, że spodziewa się rozpocząć wspólną produkcję zastrzyków Sputnik V w swojej fabryce w Bawarii w południowych Niemczech, a dawki będą dostępne od czerwca.

Niemiecki rząd potwierdził, że będzie otwarty na używanie Sputnika V, jeśli zostanie zatwierdzony przez Europejską Agencję Leków, a rzecznik Merkel – Steffen Seibert powiedział, że ewentualne zielone światło ze strony EMA sprawi, że używanie preparatu będzie „dla Niemiec warte rozważenia”.
Sama kanclerz powiedziała, że ​​Niemcy „powinny stosować każdą szczepionkę, która została zatwierdzona” przez EMA, a resort zdrowia stwierdził że „wszystkie szczepionki są mile widziane, jeśli zostały zatwierdzone przez EMA”.

REKLAMA

Inaczej do sprawy podchodzą Francuzi, którzy zachowują znacznie większą wstrzemięźliwość. Być może dlatego, że mimo buńczucznych zapowiedzi, sami nie byli w stanie do tej pory wyprodukować żadnej szczepionki i korzystanie z rosyjskiego preparatu byłoby ostatecznym przyznaniem się do porażki. Komisja Europejska zakontraktowała wielkie ilości szczepionki od francuskiej firmy Sanofi. Francuska szczepionka jednak nie powstała.

Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian oskarżył Rosję, jak i Chiny o używanie ich szczepionek w celu zdobycia wpływów i zdobycia punktów za granicą. – Jeśli chodzi o sposób zarządzania, to Sputnik V jest bardziej środkiem propagandy i agresywnej dyplomacji niż środkiem solidarności i pomocy zdrowotnej – powiedział Le Drian w radiu France Info.
Thierry Breton, francuski komisarz UE, który stoi na czele grupy zadaniowej ds. szczepionek w Unii, powiedział również, że ta „absolutnie nie potrzebuje Sputnika V”, ponieważ „jest w stanie dostarczyć od 300 do 350 milionów dawek” do końca czerwca.

Producent Sputnika V zareagował ostro , oznajmiając w serii postów na Twitterze, że Breton był „wyraźnie uprzedzony”.

„Jeśli jest to oficjalne stanowisko UE, prosimy o poinformowanie nas, że nie ma powodu, aby zabiegać o zatwierdzenie w EMA ze względu na Państwa uprzedzenia polityczne”.

Wedle magazynu „Lancet” rosyjska szczepionka sprawdza się i ma 90 procent skuteczności. Rosjanie jak na razie nie są jednak w stanie zwiększyć jej produkcji. Gotowość wspólnego wytwarzania zgłosili także Włosi i Hiszpanie.

Na razie trwają dyplomatyczne harce wokół rosyjskiej szczepionki i to raczej eurokraci je wykonują. Z jednej strony nie byli w stanie zapewnić Unii dostatecznej ilości preparatów i sprawili, że państwa członkowskie są w światowym ogonie szczepień. Przyjęcie chińskiej, czy rosyjskiej szczepionki byłoby upokorzeniem i ostatecznym przyznaniem się do porażki.

Z drugiej jednak strony, chodzi o walkę z pandemią i wreszcie otwarcie gospodarek. Francuskie i niemieckie rozmowy z Rosjanami na temat ewentualnego zakupu szczepionki Sputnik V, czy wspólnej produkcji są prowadzone dyskretnie i tak, by nie sprawiać wrażenia, że unijni przywódcy muszą o coś Rosję prosić i w czymś od niej zależą.

REKLAMA