Polska absolutnym liderem pod względem wzrostu cen. W ciągu roku – według badań Eurostatu – produkty i usługi poszły u nas w górę o 4,4 proc. To jeszcze bardziej pesymistyczne wyliczenia niż te GUS-u. Średnia krajów Unii Europejskiej to 1,7 proc.
W ciągu roku ceny w Polsce poszybowały o 4,4 proc. Za nami są Węgrzy (3,9), sporo mniej, ale cały czas zawyżają średnią m.in. Szwedzi, Czesi, Rumuni, Niemcy, Austriacy czy Holendrzy.
Ceny nie wzrosły znacząco w Portugalii, Estonii, Słowenii, Łotwie czy Irlandii. Co więcej w Grecji w ogólnie nie wzrosły, a zmalały. Tam mamy do czynienia z 2-procentową deflacją.
Ponure prognozy dla Polski
Polska jest liderem tego rankingu od wielu miesięcy, a prognozy ekspertów niestety nie pozostawiają wątpliwości – długo jeszcze sytuacja się nie poprawi.
– Już w drugim kwartale może przebić 4 proc. W kolejnym jest szansa na lekką korektę, ale pozostanie powyżej górnego limitu NBP. A w końcówce roku znowu inflacja może przyspieszyć – przewiduje dla money.pl ekonomista NBP Paribas, Wojciech Stępień.
Równie pesymistyczne są prognozy po danych udostępnionych przez GUS. Te były nieco bardziej korzystne, bo wynika z nich, że mamy inflację na poziomie 3,2 proc.
Natomiast rozbieżności są spowodowane metodologią badań. GUS posługuje się miarą CPI (consumer price index), a Eurostat wykorzystuje HICP (harmonised index of consumer prices). A polega to po prostu na tym, że inaczej wyglądają koszyki produktów i usług, których ceny są porównywane.
Inflacja nieustannie szybuje, a będzie jeszcze gorzej. Co drożeje najszybciej?