Konferencja prasowa z udziałem Roberta Lewandowskiego oficjalnie zainaugurowała zgrupowanie reprezentacji Polski przed zaległym EURO 2020. Kapitan kadry został zapytany m.in. o to, czy zaszczepi się przeciwko koronawirusowi.
Podczas konferencji panowała świetna atmosfera. Dziennikarze przede wszystkim gratulowali Lewandowskiemu pobicia 49-letniego rekordu Gerda Muellera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Polski snajper strzelił aż 41 goli (w zaledwie 29 meczach).
Było też sporo pytań o nadchodzące mistrzostwa Europy w piłce nożnej, o zgrupowanie w Opalenicy, o kolejne cele, jakie Lewandowski sobie stawia.
Było miło i przyjemnie, aż pod koniec konferencji padło pytanie o szczepienia. We wtorek 25 maja PZPN wraz z rządem mają zorganizować dla chętnych piłkarzy i członków sztabu szkoleniowego szczepienia.
Większość zapewne spodziewała się krótkiej i promującej szczepienia odpowiedzi Lewandowskiego, by potem móc przedstawiać piękne obrazki w mediach. Tymczasem wśród wielu fanatyków szczepień zapanowała konsternacja.
Lewandowski ani nie powiedział, że się zaszczepi, ani że się nie zaszczepi. Wskazał natomiast, że temat jest zbyt poważny a odpowiedź bardziej złożona niż mógłby zawrzeć w pięciominutowej odpowiedzi. Wyraźnie zaakcentował także, że po prostu skonsultuje się z lekarzami – zarówno kadry, jak i klubowymi.
– To nie jest temat na konferencję. Nawet do końca nie wiem, jak to ma wyglądać, wiem, że mają być szczepienia. Czeka nas rozmowa z doktorem. U nas w klubie temat szczepionek zaczął się dopiero trzy dni temu. Na pewno będziemy też mieli taką możliwość, ale jak wrócimy z mistrzostw Europy. Temat jest ważny i potrzebny, lecz trzeba skonsultować z każdą ze stron. To nie temat na pięć minut rozmowy – podsumował Lewandowski.
Gorączka EURO 2020. Polska zaczyna ostatni etap przygotowań. Harmonogram i terminarz zgrupowania