Nie żyje Polak, którego w Emiratach Arabskich skazano na dożywocie

fot. Facebook Artur Ligęska
fot. Facebook Artur Ligęska
REKLAMA

Ciało 40-letniego Artura Ligęski, trenera, który przez rok był niesłusznie więziony w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, znaleziono w Amsterdamie.

O Arturze Ligęsce było głośno w 2018 roku. Polak wyleciał do Dubaju w październiku 2017 roku. Pod koniec kwietnia chciał wrócić do Europy, jednak na lotnisku miał usłyszeć: „Wróć do domu i zastanów się”.

Jeszcze tego samego dnia Ligęska został aresztowany za posiadanie narkotyków, których… przy nim nie znaleziono. Testy nie wykazały także obecności tych środków w jego organizmie.

REKLAMA

W Zjednoczonych Emiratach Arabskich za samo posiadanie przy sobie nawet śladowej ilości jakichkolwiek narkotyków, w tym marihuany, grozi kara co najmniej czterech lat więzienia. Natomiast za handel narkotykami można dostać wyrok śmierci. Polak dostał „tylko” dożywocie.

Polak twierdził, że został zatrzymany przez „chorą miłość syna szejka” (po uwolnieniu napisał nawet książkę „Inna miłość szejka).

Ligęska opuścił więzienie w maju 2019 roku. W jego uwolnienie zaangażowani byli m.in. europosłanka KO Elżbieta Łukacijewska oraz ówczesny minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.

Polak został zwolniony dzięki bezpośredniej interwencji następcy tronu emiratu Abu Zabi – szejka Muhammada ibn Zajeda an-Nahajana, który zaapelował o umożliwienie mu powrotu do domu.

Nie wiadomo dlaczego Ligęska zmarł, ale osób z jego otoczenia twierdzą, że od dłuższego czasu chorował.

Polak skazany na dożywocie w Emiratach Arabskich błaga o pomoc. „Żadnych dowodów, rozprawa trwała pięć sekund” [VIDEO]

Źródło: WP.pl, NCzas

REKLAMA