
Jeden z pandemicznych doradców premiera rządu warszawskiego, prof. Michał Parczewski, nie kryje, że Polaków czekają kolejne lockdowny. Zapowiedział też czwartą falę na połowę sierpnia – a nie na jesień.
Na antenie Polsat News pandemiczny doradca premiera rządu warszawskiego Mateusza Morawieckiego zapowiadał czwartą falę koronawirusa. – Jesteśmy w okresie „zacisza”, trwającego w Polsce w czasie lata. Sytuacja zaczyna się pogorszać w połowie sierpnia. Mamy obecnie wyścig, czy zdążymy postawić mur przed zbliżającym się nowym wariantem koronawirusa – grzmiał.
W ocenie prof. Parczewskiego wciąż nie ma lepszych sposobów na walkę z mniemaną pandemią niż lockdowny. Stwierdził jednocześnie, że nie jest „ich fanem”. Dodał też, że woli „działanie na te części populacji, gdzie jest dużo zakażeń”. – Chodziłoby np. o częściowe ograniczenie koncertów czy innych możliwości zbierania się ludzi – wyjaśniał.
– Wiemy, jak „szły” poprzednie fale, a także, iż wyszczepienie młodych osób szybko przerzuca się na wygaszenie danej fali. Myślę, że skala lockdownów będzie zmniejszana, ale te będą wprowadzane chociażby regionalnie – mówił Parczewski. Stwierdził też, że „lockdowny częściowo były skuteczne”.
Pandemiczny ekspert podkreślił, że Polska nie wypada najgorzej pod względem wyszczepienia na tle państw europejskich. Ubolewał jednak, że preparatów używanych do szczepień nie przyjmują w wystarczającej liczbie osoby w grupach podatnych na zakażenia.
– Ciągle odstajemy, jeśli chodzi o wyszczepienie osób 60 plus – mówił. W jego ocenie, zarówno loteria szczepionkowa, jak i agitacja telefoniczna, mają ograniczony wpływ na seniorów. – Trzeba bezpośredniego wyjścia medycyny, między innymi lekarzy rodzinnych czy pielęgniarek środowiskowych, by „zidentyfikować” osoby 60 plus i namówić je, by się zaszczepiły – twierdził.
Ujawnił też, że taki kontakt indywidualny z osobami starszymi „jest brany pod uwagę”. Prof. Parczewski stwierdził też, że rozważyć można wprowadzenie obowiązku szczepień, np. wśród medyków. Zaznaczył jednak, że takie działania potęgują opór społeczny – podobnie jak podział na zaszczepionych i niezaszprycowanych.
Pierwsze tygodniowe losowanie w loterii szczepionkowej odbędzie się 14 lipca. Do tej pory jednak zarejestrowało się tylko 10 proc. zaszprycowanych. Z badań wynika, że tylko 8 proc. zaszczepionych deklaruje, że do zrobienia tego zachęciły ich „kampanie informacyjne”.
Prof. Miłosz Parczewski w maju niechlubnie zasłynął pomysłem wprowadzenia godziny policyjnej dla niezaszczepionych oraz zakaz przemieszczania się pomiędzy województwami.
Źródła: Polsat News/gazeta.pl/NCzas.com