
Korea Południowa zajęła drugi tankowiec z flagą Panamy, o nazwie KOTI w związku z podejrzeniem, że dokonał nielegalnego przeładunku produktów ropopochodnych na statek należący do Korei Płn. – poinformowała dziś południowokoreańska agencja Yonhap. Najprawdopodobniej miał on dostarczyć ropę do Pjongjangu, naruszając tym samym międzynarodowe sankcje.
Tankowiec KOTI od 21 grudnia cumuje w porcie między miastami Pjongtek i Dangdzin na zachodzie kraju. Według firmy VesselFinder umożliwiającej śledzenie tras statków KOTI zawinął tam już dwa dni wcześniej.
Statek ma zakaz opuszczania portu do czasu zakończenia śledztwa przez południowokoreański wywiad i służby celne – przekazała Yonhap, powołując się na władze portowe.
MSZ w Selu potwierdziło, że śledztwo jest prowadzone, ale odmówiło podania szczegółów.
Czytaj także: Palikot w końcu to zrobił. Decyzja, na którą czekały miliony Polaków
Na razie nie wiadomo, kiedy ani gdzie KOTI miał dokonać nielegalnego przeładunku. Większość załogi tego zbiornikowca pochodzi z Chin i Birmy.
Przypomnijmy, że w piątek nieujawniony z nazwiska przedstawiciel MSZ w Seulu poinformował, że Korea Płd. zajęła pływający pod banderą Hongkongu tankowiec Lighthouse Winmore podejrzany o transportowanie produktów naftowych dla Korei Północnej wbrew sankcjom międzynarodowym.
Statek ten miał pod koniec października przekazać na wodach międzynarodowych rafinowane produkty naftowe północnokoreańskiej jednostce.
Rada Bezpieczeństwa ONZ w czwartek wydała zakaz przyjmowania w portach całego świata czterech statków północnokoreańskich, które – jak się podejrzewa – zajmowały się transportem towarów objętych embargiem ONZ.
W 2017 roku RB ONZ przyjęła łącznie trzy pakiety sankcji wobec KRLD – objęły one: zakaz importu stali i węgla z KRLD oraz zakaz prowadzenia połowów przez statki północnokoreańskie na wodach międzynarodowych, a do tego zakaz importu tekstyliów oraz wprowadzenie ograniczeń w dostawach ropy naftowej dla Korei Płn.; ograniczenie docelowo o 75 proc. dostaw ropy naftowej i produktów pochodnych do tego kraju oraz odesłanie zatrudnionych za granicą północnokoreańskich pracowników. (PAP)