Festiwal przerywania i głoszenia idiotyzmów. Dziambor ZMASAKROWAŁ Gozdyrę [VIDEO]

Agnieszka Gozdyra i Artur Dziambor. Foto: Twitter Pilnujmy Polski!
Agnieszka Gozdyra i Artur Dziambor. Foto: Twitter Pilnujmy Polski!
REKLAMA
Gorąco w Polsat News. Agnieszka Gozdyra w „Debacie dnia” najpierw usiłowała udowodnić Arturowi Dziamborowi, że segregacja społeczna to rzecz powszechna. Później natomiast powielała narrację o niemal 100-procentowej skuteczności szprycy. Poseł Konfederacji nie miał przy tym okazji wypowiedzieć więcej niż kilku zdań, bez wtrącenia ze strony prowadzącej.

– Był pan kiedyś na wakacjach all inclusive? – dociekała Gozdyra. – Oczywiście – odparł Dziambor. – Nosił pan taką obrączkę plastikową, taki paseczek? – dopytywała dziennikarka.

– No tak, ale nikt mnie tam na wejście do hotelu nie zmuszał do tego, żebym się wyspowiadał ze wszystkich moich chorób – mówił Dziambor.

REKLAMA

– Nie miał pan problemu, żeby dostać znak, że pan zapłacił więcej i w związku z tym jest pan na wakacjach all inclusive i wtedy wszyscy widzą i jest fajnie, że pan poseł Dziambor zapłacił i ma dostęp do bufetu 24 na 7. Miał pan z tym problem czy nie? – drążyła dalej Gozdyra.

– Pani próbuje znaleźć analogię tam, gdzie analogii nie ma. Dotychczas żyliśmy w świecie, w którym ja się nie musiałem spowiadać z tego, czy mam łupież, czy zwalczyłem już grzybicę, na co się szczepiłem, na co chorowałem i jakie mam inne problemy – odpowiedział polityk Konfederacji.

Gozdyra dociekała, kto pyta polityka czy ma łupież. – Za chwilkę do tego dojdziemy. Na razie jeszcze musimy porozmawiać o tym, czy jesteśmy zaszczepieni na Covida – stwierdził.

– Ta szczepionka, swoją drogą, nie jest lekiem na covida – i to też jest kolejna sprawa, bo gdyby to chociaż było tak, że to jest lek, który zbawia cały świat, gdyby to było chociaż tak, że my dzięki temu lekowi zbawiamy się wszyscy i dzięki niemu już nie chorujemy. Niestety statystki pokazują coś zupełnie innego, w tym momencie zupełnie inaczej to wygląda. Osoba, która jest zaszczepiona też może zachorować, też może zarażać – przypomniał poseł.

– Wszystkie statystyki pokazują jasno, że ludzie, którzy leżą w szpitalu w stanie ciężkim, to są w 90-kilku procentach osoby niezaszczepione i pan temu nie zaprzeczy, bo to są fakty – twierdziła Gozdyra.

– Oczywiście, że zaprzeczę. Jeżeli chodzi o tę magiczną skuteczność, my nawet konferencję prasową pokazaliśmy, na której pokazywaliśmy, jak wyglądają rzeczywiste statystyki – te z ostatnich tygodni, z ostatnich miesięcy – mówił polityk.

– Przecież to są informacje, które są na Ministerstwie Zdrowia, ponieważ Ministerstwo Zdrowia, żeby sprzedać statystyki w odpowiedni sposób, pokazuje statystyki od początku całego procesu. Nie bierze pod uwagę tego, co się dzieje teraz – wskazał.

Więcej o statystykach covidowych pisaliśmy TUTAJ. W listopadzie wśród wszystkich zgonów na Covid w pełni zaszprycowani stanowili przeszło 30 proc.

– Lekarze będą, proszę państwa, w drugiej części programu i myślę, że będą mieli statystyki z oddziałów, bo pan chyba nie bywa na oddziałach covidowych – broniła się Gozdyra.

Później dyskusja przeniosła się na Twittera.

„Przecież dyrektor Barczyk wyjaśnił, że ci zaszczepieni, którzy leżą u niego na oddziale, mieli szczepienie w pierwszym „rzucie” i odporność właśnie spadła. Po to jest właśnie booster. Co się nie zgadza? Mówił też o zgonach – że dotyczą właściwie wył. niezaszczepionych” – szła w zaparte Gozdyra.

„To jest bardzo proste. Ja bym chciał by to: «Rok 2045: Konieczne jest przyjęcie 27 dawki szczepionki #OstatniaProsta» było jedynie żartem i nie chcę by moje dzieci dorastały w świecie, który nam dziś zarysował pan minister. Od szczepień nie może zależeć jakość życia. Tyle” – odpowiedział jej Dziambor.

REKLAMA