
Emil Czeczko, który przedostał się na białoruską stronę granicy i poprosił o azyl polityczny. Dezerter udzielił wywiadu, w którym oczernił swój kraj. Teraz jednak chciałby dostać wypłatę za grudzień i styczeń.
Emil Czeczko, młody polski żołnierz przedostał się na białoruską stronę granicy i poprosił o azyl polityczny.
Rzeczony żołnierz to dezerter, który bał się konsekwencji problemów prawnych, jakich narobił sobie w Polsce. Obecnie jest maskotką białoruskiej propagandy i w wywiadach mówi m.in., że Polacy strzelają do uchodźców etc.
Jego sprawę opisujemy od początku na NCzas:
- Zdradził Polskę. Ile dostanie na Białorusi?
-
Dezerter Emil Cz. katował własną matkę i jeździł samochodem po pijaku
Najwyraźniej jednak Czeczce brakuje polskich pieniędzy, bo zwrócił się w liście do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o wypłatę wynagrodzenia za grudzień i styczeń.
Czeczko w liście do szefa MON przekonuje, że uciekł, ponieważ Straż Graniczna miała rzekomo wydawać mu nielegalne „rozkazy mordowania niewinnych ludzi”.
– 16 grudnia 2021 musiałem uciekać na Białoruś, bo władze Straży Granicznej wydały mi rozkaz mordowania Arabów. Dlatego musiałem uciekać. Teraz jestem bezpieczny – pisze zdrajca.
Dezerter prosi o wypłatę wynagrodzenia na konto Centrum „Systemowa Ochrona Prawna” z adresem na terenie Białorusi.
– Nie pracowałem w grudniu 2021 r. i styczniu 2022 r., bo Straż Graniczna wydawała mi nielegalne rozkaz mordowania niewinnych ludzi. W ten sposób zostałem zmuszony do niepracy przez samo Ministerstwo Obrony – pisze Czeczko.
– Informuję również, że chcę przedłużyć umowę o pracę. Wrócę do pracy, gdy tylko prokurator w Hadze uwięzi wszystkich przestępców wojskowych, którzy kazali mi mordować Arabów – dodaje bezczelnie na końcu zdrajca.
Źródło: NCzas, wPolityce.pl