
Brytyjskie wojska nie będą walczyć z siłami rosyjskimi na Ukrainie, a wzmacnianie ich obecności na wschodniej flance NATO ma miejsce w granicach Sojuszu – podkreślił we wtorek premier Boris Johnson podczas wizyty w Estonii.
– To nic innego jak środki defensywne, które są istotą NATO od ponad 70 lat. Chcę jasno powiedzieć, że nie będziemy walczyć z siłami rosyjskimi na Ukrainie, a nasze wzmocnienia, takie jak te tutaj w Tapa, mieszczą się zdecydowanie w granicach członków NATO i jest to właściwą rzeczą – powiedział w estońskiej bazie wojskowej, do której przyleciała kolejna grupa brytyjskich żołnierzy.
Wyjaśnił, że utworzenie przez NATO strefy zakazu lotów nad Ukrainą wymagałoby zestrzeliwania rosyjskich samolotów, co przerodziłoby się w wojnę światową. – To jest czas, w którym błędne kalkulacje i nieporozumienia są aż nazbyt możliwe – wskazał.
Czytaj także:
- Turcja wchodzi do gry. „Będziemy to robić od teraz”
-
Państwa NATO przekażą Ukrainie samoloty. Polska udostępni lotniska Ukraińcom? Chaos informacyjny
Źródło: PAP