
W moskiewskich sklepach wywieszane są kartki z informacją o regulowaniu sprzedaży żywności. Czyżby Rosja zmierzała w kierunku racjonowania i gospodarki wojennej?
Choć oficjalnie stan wojenny nie został w Rosji wprowadzony, to krążą pogłoski, że niebawem może się to wydarzyć.
Mieszkańcy Rosji już odczuwają niedogodności związane z sankcjami nałożonymi przez Zachód. A w sklepach zaczęły pojawiać się informacje o racjonowaniu żywności.
Przez ściśle kontrolowany rosyjski Internet, w którym zablokowano już dostęp m.in. do Facebooka, Twittera, zabroniono nadawać niezależnym mediom, do światowej opinii publicznej przedostało się zdjęcie z jednego ze sklepów w Moskwie.
Z wywieszonej kartki wynika, że zaczęto regulować sprzedaż żywności. Na jednego kupującego przypada:
- Cukier 1 kg – 10 opakowań
- Cukier 5 kg – 2 opakowania
- Olej – 10 butelek
- Mąka 2 kg – 5 opakowań
- Sól – 3 torebki
- Makaron – 10 opakowań
Grocery shop in #Moscow #Russia`n capital and richest area of whole nation.
"Limits per 1 buyer:
Sugar 1 kg – 10 bags
Sugar 5 kg – 2 bags
Seed oil – 10 bottles
Flour 2 kg – 5 bags
Salt – 3 bags
Pasta – 10 pcs"#Putin #Ukraine #Turpo pic.twitter.com/C3P6GtdD94— Antti Eskelinen (@eskelinen_antti) March 4, 2022
Nie brakuje głosów, że to wstęp do przestawienia rosyjskiej gospodarki w stan wojny. Reglamentacja produkcji i zaopatrzenia jest jedną ze składowych. Ponadto można spodziewać się nowych podatków na cele wojenne, zmuszanie do pracy bez wynagrodzenia, przejmowanie majątków – ogólnie rzecz biorąc podporządkowanie całej gospodarki pod potrzeby armii. No i tłumienie antywojennych protestów, choć to już ma miejsce.
- Turyści z Rosji utknęli za granicą. Przez sankcje nie mogą wrócić do ojczyzny
- Prof. Iwanow OSTRO o rosyjskiej propagandzie: „To jest dom wariatów” [VIDEO]